6 Niewolno przesłuchiwać jakoświadków obrońcy codofaktów, októrych dowiedział się, udzielając porady prawnej lub prowadząc sprawę oraz duchownego co do faktów, o których dowiedział się przy spowiedzi. Są to bezwzględne zakazy dowodowe, których nie uchyla nawet wola wskazanych powyżej podmiotów do złożenia zeznań. Zob.
Temat: Antek Rozpylacz (informacji) Szybkie pytanie: cofną immunitet czy nie cofną? Sławomir Kurek Wspieranie, promocja i wdrażanie idei wolnorynkowej przed... Temat: Antek Rozpylacz (informacji) Dominik A.: Szybkie pytanie: cofną immunitet czy nie cofną?Cofną. Temat: Antek Rozpylacz (informacji) Oleksy dzisiaj to ładnie spłętował "Chcąc postawić zarzuty, to każdemu można postawić" A odpowiadając na pytanie. Gdyby sprawa dotyczyła bieżącej sprawy, to pies to ganiał. Jednak totyczy ona zdarzenia, które miało miejsce cztery lata temu. Dlatego: - jeśli cofną - to będzie to sugerowało że są naciski polityczne na prokuraturę. - jeśli nie cofną - oznacza, że zrobili okłady z lodu i uświadomili sobie, że dzisiaj oni cofają immunitet a za jakiś czas, ktoś im może cofnąć immunitet. Czas pokaże. konto usunięte Temat: Antek Rozpylacz (informacji) Dominik A.: Szybkie pytanie: cofną immunitet czy nie cofną?po polskiemu siem pisze cofnom)))) Temat: Antek Rozpylacz (informacji) Magdalena Malgorzata J.: Oleksy dzisiaj to ładnie spłętował "Chcąc postawić zarzuty, to każdemu można postawić"Spuentował ;-)A odpowiadając na pytanie. Gdyby sprawa dotyczyła bieżącej sprawy, to pies to ganiał. Jednak totyczy ona zdarzenia, które miało miejsce cztery lata - jeśli cofną - to będzie to sugerowało że są naciski polityczne na jeśli nie cofną - oznacza, że zrobili okłady z lodu i uświadomili sobie, że dzisiaj oni cofają immunitet a za jakiś czas, ktoś im może cofnąć sądzi Pani, że każdy boi się cofnięcia immunitetu jak Antek?Czas pewno. Temat: Antek Rozpylacz (informacji) Arkadiusz Mirosław Brysiak: Dominik A.: Szybkie pytanie: cofną immunitet czy nie cofną?po polskiemu siem pisze cofnom)))) Po wolsku siem pisze cofnom. Temat: Antek Rozpylacz (informacji) Dominik A.: A sądzi Pani, że każdy boi się cofnięcia immunitetu jak Ja sądzę jedno. Sprawa jest szyta grubymi nićmi i bardziej dotyczy śledztwa smoleńskiego (założenie knebla), niż jakiegoś raportu napisanego cztery lata temu. Temat: Antek Rozpylacz (informacji) Magdalena Malgorzata J.: Dominik A.: A sądzi Pani, że każdy boi się cofnięcia immunitetu jak Ja sądzę jedno. Sprawa jest szyta grubymi nićmi i bardziej dotyczy śledztwa smoleńskiego (założenie knebla), niż jakiegoś raportu napisanego cztery lata temu. Nie no, przecież chodzi o to aby mógł stanąć przed sądem i oczyścić się z zarzutów. Jeśli niesłusznie oskarżony zrobi to w 5 minut i jeszcze zdąży na konferencje o katastrofie. Chyba sama Pani nie wierzy w to co pisze. Jak postępowanie w sprawie WSI założy mu knebel w sprawie katastrofy? konto usunięte Temat: Antek Rozpylacz (informacji) Chciałem coś mądrego napisać ale było to zdecydowanie zbyt wulgarne. Temat: Antek Rozpylacz (informacji) Przemek Zdanowicz: Chciałem coś mądrego napisać ale było to zdecydowanie zbyt wulgarne. Pan leci na Hyde park, tam podobno wolno ;-) Sławomir Kurek Wspieranie, promocja i wdrażanie idei wolnorynkowej przed... Temat: Antek Rozpylacz (informacji) Magdalena Malgorzata J.: Dominik A.: A sądzi Pani, że każdy boi się cofnięcia immunitetu jak Ja sądzę jedno. Sprawa jest szyta grubymi nićmi i bardziej dotyczy śledztwa smoleńskiego (założenie knebla), niż jakiegoś raportu napisanego cztery lata jak Pani skomentuje opinie, że cała sprawa z likwidacją WSI przez Macierewicza i Olszewskiego, to chec zatarcia sladów po próbie zamachu przygotowywanego przez Macierewicza i Olszewskiego w 1992 roku? Temat: Antek Rozpylacz (informacji) Toż to haniebna insynuacja ;-). Jak można posuwać się do wysuwania takich oskarżeń, jeśli się nie ma na to twardych dowodów? Temat: Antek Rozpylacz (informacji) mnie intencje antka, prokuratury mało interesuja skoro padło juz kilka wyroków i Polska musi zapłacić za Antkowe bezpodstawne oskarżenia i insynuacje to znaczy, że Antek powinien beknąć i tyle Temat: Antek Rozpylacz (informacji) Bartłomiej Usydus: mnie intencje antka, prokuratury mało interesuja skoro padło juz kilka wyroków i Polska musi zapłacić za Antkowe bezpodstawne oskarżenia i insynuacje to znaczy, że Antek powinien beknąć i tyle Przecież te wyroki świadczą wyłącznie o tym, że polskie sady nie są niezawisłe. konto usunięte Temat: Antek Rozpylacz (informacji) Magdalena Malgorzata J.: Oleksy dzisiaj to ładnie spłętował "Chcąc postawić zarzuty, to każdemu można postawić" A kontekst zdania można prosić?A odpowiadając na pytanie. Gdyby sprawa dotyczyła bieżącej sprawy, to pies to ganiał. Jednak totyczy ona zdarzenia, które miało miejsce cztery lata temu. [....] Na podobnej zasadzie można byłoby powiedzieć wszystkim krewnym ofiar smoleńskich "spadać na drzewo, żadnych zadośćuczynień!", bo w końca między tragedią a pierwszymi wypłatami minęło kilka miesięcy, nieprawdaż? Nietrafiony argument. konto usunięte Temat: Antek Rozpylacz (informacji) Magdalena Malgorzata J.: Oleksy dzisiaj to ładnie spłętował "Chcąc postawić zarzuty, to każdemu można postawić"Wszystko Pani jak zwykle pokrecila. Prosze sie trzymac ustalonych przez siebie faktow. Nie Jozef Oleksy a Szymon Buchwio (Łemko) .> Temat: Antek Rozpylacz (informacji) Dominik A.: Magdalena Malgorzata J.: Oleksy dzisiaj to ładnie spłętował "Chcąc postawić zarzuty, to każdemu można postawić"Spuentował ;-)Można też "spointował" :PA odpowiadając na pytanie. Gdyby sprawa dotyczyła bieżącej sprawy, to pies to ganiał. Jednak totyczy ona zdarzenia, które miało miejsce cztery lata - jeśli cofną - to będzie to sugerowało że są naciski polityczne na propagandzie - Macierewicza nie da się udupić za wiele rzeczy, co do których media są przekonane, że się da. Teraz znaleźli coś, czego można użyć jako punktu jeśli nie cofną - oznacza, że zrobili okłady z lodu i uświadomili sobie, że dzisiaj oni cofają immunitet a za jakiś czas, ktoś im może cofnąć sądzi Pani, że każdy boi się cofnięcia immunitetu jak Antek?A czy on się tego tak naprawdę boi? Immunitet ma także działanie prewencyjne. Polega ono na tym, że nie marnuje się czasu na ciąganie danego posła po sądach w durnych sprawach. I nie dziwię się, że Macierewicz tego nie chce - bo kto by chciał? Ale nie można twierdzić, że się tego Mi się wydaje, że trudno tu coś powiedzieć. Odebranie mu immunitetu na podstawie jakiejś pierdoły sprzed kilku lat może nosić znamiona zemsty politycznej. A tym narzędziem politycy powinni się posługiwać bardzo ostrożnie. Z drugiej strony - wygrane wybory wbiły chyba Platformersom do głów że ich droga postępowania jest słuszna, a buta - jak najbardziej uzasadniona, no i raczej bezkarna. Tak więc - trudno powiedzieć, choć ja obstawiam, że mu immunitetu nie odbiorą. konto usunięte Temat: Antek Rozpylacz (informacji) Dawid C.: Dokładnie. Mi się wydaje, że trudno tu coś powiedzieć. Odebranie mu immunitetu na podstawie jakiejś pierdoły sprzed kilku lat może nosić znamiona zemsty politycznej. [...] Panie Dawidzie, Na Boga! Ile państwo polskie musi przegrać procesów, ile instytucji ktoś ma beztrosko rozmontować, ile osób o utajnionych personaliach ma ktoś naiwnie ujawnić, aby można było pociągnąć MINISTRA KONSTYTUCYJNEGO (a więc, przynajmniej teoretycznie, człowieka sprawnego umysłowo, odpowiedzialnego - przynajmniej nominalnie - za własne czyny) DO ODPOWIEDZIALNOŚCI?!?!?! Czy nie próbuje czasem zbyt daleko przesuwać granicy tolerancji dla niekompetencji i działalności, w najlepszym razie, motywowanej brakiem odpowiedzialności? Temat: Antek Rozpylacz (informacji) Dawid C.: Można też "spointował" :P Można, ale spłętował chyba nie ;-)Wbrew propagandzie - Macierewicza nie da się udupić za wiele rzeczy, co do których media są przekonane, że się da. Teraz znaleźli coś, czego można użyć jako punktu zaczepienia. To może odpuśćmy wszystkim, których nie da się udupić za wiele rzeczy, co do których media są przekonane, że się da. A czy on się tego tak naprawdę boi? Bać może się nie boi, ale wszystko wskazuje na to że będzie się ma także działanie prewencyjne. Polega ono na tym, że nie marnuje się czasu na ciąganie danego posła po sądach w durnych sprawach. I nie dziwię się, że Macierewicz tego nie chce - bo kto by chciał? Ale nie można twierdzić, że się tego boi. Czyli mamy ich traktować jak święte krowy? Bo im się nie chce szacownej dupy do sadu ruszyć? A dlaczego ja muszę, chociaż wiem że sprawa jest "dęta"? Bo mój czas jakoś inaczej się liczy? Moja doba dłuższa? Panie Dawidzie, oni mają Prawo i Sprawiedliwość w nazwie, powinni czuć się zobowiązani do przestrzegania prawa i nie uchylania się przed wymiarem Mi się wydaje, że trudno tu coś powiedzieć. Odebranie mu immunitetu na podstawie jakiejś pierdoły sprzed kilku lat może nosić znamiona zemsty politycznej. A tym narzędziem politycy powinni się posługiwać bardzo ostrożnie. Żadna zemsta. To na razie teza pani Magdy na dodatek niczym nie poparta. Już sobie wyobrażam jaki byłby krzyk, gdyby ktoś z PO chował się w takiej sprawie za drugiej strony - wygrane wybory wbiły chyba Platformersom do głów że ich droga postępowania jest słuszna, a buta - jak najbardziej uzasadniona, no i raczej bezkarna. Tak więc - trudno powiedzieć, choć ja obstawiam, że mu immunitetu nie odbiorą. Nieobecni nie mają racji. A w tym przypadku PiS można uznać za nieobecnego - pieniądze biorą, dziobami kłapią, za nic odpowiedzialności wziąć nie chcą. Ja obstawiam, że jednak odbiorą. Inna sprawa co to A. edytował(a) ten post dnia o godzinie 11:09 Temat: Antek Rozpylacz (informacji) Maciej Piechocki: Dawid C.: Dokładnie. Mi się wydaje, że trudno tu coś powiedzieć. Odebranie mu immunitetu na podstawie jakiejś pierdoły sprzed kilku lat może nosić znamiona zemsty politycznej. [...] Panie Dawidzie, Na Boga! Ile państwo polskie musi przegrać procesów, ile instytucji ktoś ma beztrosko rozmontować, ile osób o utajnionych personaliach ma ktoś naiwnie ujawnić, aby można było pociągnąć MINISTRA KONSTYTUCYJNEGO (a więc, przynajmniej teoretycznie, człowieka sprawnego umysłowo, odpowiedzialnego - przynajmniej nominalnie - za własne czyny) DO ODPOWIEDZIALNOŚCI?!?!?! Czy nie próbuje czasem zbyt daleko przesuwać granicy tolerancji dla niekompetencji i działalności, w najlepszym razie, motywowanej brakiem odpowiedzialności?Panie Macieju - ja rozumiem Pana pytania. Kwestia istotna polega na tym, że pod to, o co Pan pyta, podpada całą masa ministrów konstytucyjnych z ostatnich ponad 20 lat. I co dalej? Jednych się próbuje rozliczać - innych nie. W działaniach jednych próbuje się doszukiwać nie wiadomo czego - a działania innych są pozostawione tak po prostu, bez grzebania, bez niczego, bez żadnych prób rozliczania, bo się krzyk podnosi. Może by tak uczciwie spróbować rozliczyć wszystkich razem i każdego z osobna? Bo Pan wybaczy - ale jeśli np. Ryszard Kalisz żąda dla JarKacza i Ziobry Trybunału Stanu w związku ze sprawą Blidy - to mnie pusty śmiech ogarnia. Jednym wolno - a innym nie?
Polski aktor Antek Królikowski został zatrzymany przez policję. 34-latek świętował własne urodziny i w czasie imprezy został skontrolowany przez funkcjonariuszy. Antoni K. zatrzymany przez
Treść zapytania godz. 17:27 Lublin, Lubelskie Wyjaśnienie sytuacji KOLEGA NA SIEBIE ZAPISAŁ DZIECKO COŚ GO TKNĘŁO ZROBIŁ BADANIA DNA WZIĄŁ CZAPKĘ DZIECKA I WYMAZ ZE SWOJEJ ŚLINY JAK SIĘ OKAZAŁO NIE JEST OJCEM ZAPISAŁ NA SIEBIE DZIECKO MA ZASĄDZONE ALIMENTY 350 ZŁ CO W TEJ SYTUACJI MA ZROBIĆ ZGŁOSIĆ SIĘ DO PROKURATURY O WZNIESIENIE ALIMENTÓW I ZAPRZECZENIE OJCOSTWA ? Chcę dodać odpowiedź! Jeśli jesteś prawnikiem Zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś. Dodaj odpowiedź
Odkurzacz workowy ZVC3506B Antek. Odkurzacz workowy Zelmer to urządzenie, dzięki któremu szybko i wygodnie pozbędziesz się kłopotliwych zanieczyszczeń w każdym pomieszczeniu. Odkurzacz Antek ZVC3506B o mocy 900 W jest wyposażony w bardzo skuteczny filtr ULTRA 16, który sprawdza się u osób wrażliwych na kurz i alergików, rury
Spis treści Bieda: 1 2 Choroba: 1 Dziecko: 1 Kobieta: 1 Małżeństwo: 1 Marzenie: 1 Miłość: 1 Modlitwa: 1 2 Nauczyciel: 1 Pijaństwo: 1 2 Pogrzeb: 1 Praca: 1 Religia: 1 2 Rozstanie: 1 2 Szkoła: 1 2 3 Śmierć: 1 Trup: 1 Wieś: 1 Zabobony: 1 2 Życie jako wędrówka: 1 Antek 1Antek urodził się we wsi nad Wisłą. 2Wieś leżała w niewielkiej dolinie. Od północy otaczały ją wzgórza spadziste, porosłe sosnowym lasem, a od południa wzgórza garbate, zasypane leszczyną, tarniną i głogiem. Tam najgłośniej śpiewały ptaki i najczęściej chodziły wiejskie dzieci rwać orzechy albo wybierać gniazda. 3Kiedyś stanął na środku wsi, zdawało ci się, że oba pasma gór biegną ku sobie, ażeby zetknąć się tam, gdzie z rana wstaje czerwone słońce. Ale było to złudzenie. 4Za wsią bowiem ciągnęła się między wzgórzami dolina przecięta rzeczułką i przykryta zieloną łąką. 5Tam pasano bydlątka i tam cienkonogie bociany chodziły polować na żaby kukające wieczorami. 6Od zachodu wieś miała tamę, za tamą Wisłę, a za Wisłą znowu wzgórza wapienne, nagie. 7WieśKażdy chłopski dom, szarą słomą pokryty, miał ogródek, a w ogródku śliwki węgierki, spomiędzy których widać było komin sadzą uczerniony i pożarną drabinkę. Drabiny te zaprowadzono nie od dawna, a ludzie myśleli, że one lepiej chronić będą chaty od ognia niż dawniej bocianie gniazda. Toteż gdy płonął jaki budynek, dziwili się bardzo, ale go nie ratowali. 8— Widać, że na tego gospodarza był dopust boski — mówili między sobą. — Spalił się, choć miał przecie nową drabinę i choć zapłacił śtraf[1] za starą, co to były u niej połamane szczeble. 9DzieckoW takiej wsi urodził się Antek. Położyli go w niemalowanej kołysce, co została po zmarłym bracie, i sypiał w niej przez dwa lata. Potem przyszła mu na świat siostra, Rozalia, więc musiał jej miejsca ustąpić, a sam, jako osoba dorosła, przenieść się na ławę. 10Przez ten rok kołysał siostrę, a przez cały następny — rozglądał się po świecie. Raz wpadł w rzekę, drugi raz dostał batem od przejezdnego furmana za to, że go o mało konie nie stratowały, a trzeci raz psy tak go pogryzły, że dwa tygodnie leżał na piecu. Doświadczył więc niemało. Za to w czwartym roku życia ojciec podarował mu swoją sukienną kamizelkę z mosiężnym guzikiem, a matka — kazała mu siostrę nosić. 11Gdy miał pięć lat, użyto go już — do pasania świń. Ale Antek nie bardzo się za nimi oglądał. Wolał patrzeć na drugą stronę Wisły, gdzie za wapiennym wzgórzem raz na raz pokazywało się coś wysokiego i czarnego. Wyłaziło to z lewej strony jakby spod ziemi, szło w górę i upadało na prawo. Za tym pierwszym szło zaraz drugie i trzecie, takie samo czarne i wysokie. 12Tymczasem świnie swoim obyczajem wlazły w kartofle. Matka spostrzegłszy to zawinęła się wedle sukiennej kamizelki Antkowej, tak że chłopiec prawie tchu nie mógł złapać. Ale że nie miał w sercu zawziętości, bo było z niego dziecko dobre, więc wykrzyczawszy się i wydrapawszy — kamizelkę, zapytał matki: 13— Matulu! A co to takie czarne chodzi za Wisłą? 14Matka spojrzała w kierunku Antkowego palca, przysłoniła oczy ręką i odparła: 15— Tam za Wisłą? Cóż to, nie widzisz, że wiatrak chodzi? A na drugi raz pilnuj świń, bo cię pokrzywami wysmaruję. 16— Acha, wiatrak! A co on, matulu, za jeden? 17— At, głupiś! — odparła matka i uciekła do swojej roboty. Gdzie ona miała czas i rozum do udzielania objaśnień o wiatrakach! 18Ale chłopcu wiatrak spokojności nie dawał. Antek widywał go przecie co dzień. Widywał go i w nocy przez sen. Więc taka straszna urosła w chłopcu ciekawość, że jednego dnia zakradł się do promu, co ludzi na drugą stronę rzeki przewoził, i popłynął za Wisłę. 19Popłynął, wdrapał się na wapienną górę, akurat w tym miejscu, gdzie stało ogłoszenie, aby tędy nie chodzić, i zobaczył wiatrak. Wydał mu się budynek ten jakby dzwonnica, tylko w sobie był grubszy, a tam gdzie na dzwonnicy jest okno, miał cztery tęgie skrzydła ustawione na krzyż. Z początku nie rozumiał nic — co to i na co to? Ale wnet objaśnili mu rzecz pastuchowie, więc dowiedział się o wszystkim. Naprzód o tym, że na skrzydła dmucha wiater i kręci nimi jak liśćmi. Dalej o tym, że w wiatraku miele się zboże na mąkę, i nareszcie o tym, że przy wiatraku siedzi młynarz, co żonę bije, a taki jest mądry, że wie, jakim sposobem ze śpichrzów wyprowadza się szczury. 20MarzeniePo takiej poglądowej lekcji Antek wrócił do domu tą samą drogą co pierwej. Dali mu tam przewoźnicy parę razy w łeb za swoją krwawą pracę, dała mu i matka coś na sukienną kamizelkę, ale to nic: Antek był kontent, bo zaspokoił ciekawość. Więc choć położył się spać o głodzie, marzył całą noc to o wiatraku, co mieli zboże, to o młynarzu, co bije żonę i szczury wyprowadza ze śpichrzów. 21Drobny ten wypadek stanowczo wpłynął na całe życie chłopca. Od tej pory — od wschodu do zachodu słońca — strugał on patyki i układał je na krzyż. Potem wystrugał sobie kolumnę; próbował, obciosywał, ustawiał, aż nareszcie wybudował mały wiatraczek, który na wietrze obracał mu się jak tamten za Wisłą. 22Cóż to była za radość! Teraz brakowało Antkowi tylko żony, żeby mógł ją bić, i już byłby z niego prawdziwy młynarz! 23Do dziesiątego roku życia zepsuł ze cztery koziki, ale też strugał nimi dziwne rzeczy. Robił wiatraki, płoty, drabiny, studnie, a nawet całe chałupy. Aż się ludzie zastanawiali i mówili do matki, że z Antka albo będzie majster, albo wielki gałgan. 24Przez ten czas urodził mu się jeszcze jeden brat, Wojtek, siostra podrosła, a ojca drzewo przytłukło — w lesie. 25W chacie była z Rozalią wielka wygoda. Dziewczyna zimą zamiatała izbę, nosiła wodę, a nawet potrafiła krupnik ugotować. Latem posyłano ją do bydła z Antkiem, bo chłopak zajęty struganiem nigdy się nie dopilnował. Co go nie nabili, nie naprosili, nie napłakali się nad nim. Chłopak krzyczał, obiecywał, płakał nawet razem z matką, ale robił swoje, a bydło wciąż w szkodę właziło. 26Dopiero gdy siostra razem z nim pasła, było lepiej: on strugał patyki, a ona pilnowała krów. 27Nieraz matka widząc, że dziewucha, choć młodsza, ma więcej rozumu i chęci aniżeli Antek, załamywała z żalu ręce i lamentowała przed starym kumem, Andrzejem: 28— Co ja pocznę, nieszczęsna, z tym Antkiem odmieńcem? Ani to w chacie nic nie zrobi, ani bydła doglądnie, ino wciąż kraje te patyki, jakby co w niego wstąpiło. Już z niego, mój Andrzeju, nie będzie chyba gospodarz ani nawet parobek, tylko darmozjad na śmiech ludziom i obrazę boską!… 29Andrzej, który za młodu praktykował flisactwo i dużo świata widział, tak pocieszał strapioną wdowę: 30— Jużci, gospodarzem on nie będzie, to darmo, bo on na to nie ma nawet dobrego rozumu. Jego by zatem trza naprzód do szkoły, a potem do majstra. Nauczy się z książki, nauczy się rzemiosła i jeżeli nie zgałganieje, będzie żył. 31Na to wdowa odpowiedziała, wciąż łamiąc ręce: 32— Oj, kumie, co wy też gadacie. A czy to nie wstyd gospodarskiemu dziecku rzemiosła się imać i byle komu na obstalunek robotę robić? 33Andrzej puścił dym z drewnianej fajeczki i rzekł: 34— Jużci, że wstyd, ale rady na to nie ma nijakiej. 35Potem, zwracając się do Antka siedzącego na podłodze przy ławie, zapytał: 36— No gadaj, wisus, czym ty chcesz być? Gospodarzem czy u majstra? 37A Antek na to: 38— Ja będę stawiał wiatraki, co zboże mielą. 39I odpowiadał tak zawsze, choć nad nim kiwano głowami, a jak czasem to i miotłą. 40ChorobaMiał już dziesięć lat, kiedy pewnego razu ośmioletnia wówczas siostra jego, Rozalia, strasznie zaniemogła. Jak się położyła z wieczora, to się jej na drugi dzień dobudzić było trudno. Ciało miała gorące, oczy błędne i gadała od rzeczy. 41Matka z początku myślała, że dziewczyna przyczaja się, dała jej więc parę szturchańców. Ale gdy to nie pomogło, wytarła ją gorącym octem, a na drugi dzień napoiła wódką z piołunem. Wszystko na nic, a nawet gorzej, bo po wódce wystąpiły na dziewuchę sine plamy. Wtedy wdowa przetrząsnąwszy szmaty, jakie tylko były w skrzyni i w komorze, wybrała sześć groszy i wezwała na ratunek Grzegorzową, wielką znachorkę. 42Mądra baba obejrzała chorą uważnie, opluła koło niej podłogę jak należy, posmarowała ją nawet sadłem, ale — i to nie pomogło. 43Wtedy rzekła do matki: 44—Zabobony Napalcie, kumo, w piecu do chleba. Trza dziewczynie zadać na dobre poty, to ją odejdzie. 45Wdowa napaliła w piecu jak się patrzy i wygarnęła węgle czekając dalszych rozkazów. 46— No, teraz — rzekła znachorka — położyć dziewuchę na sosnowej desce i wsadzić ją w piec na trzy zdrowaśki. Ozdrowieje wnet, jakby kto ręką odjął! 47Istotnie, położono Rozalię na sosnowej desce (Antek patrzył na to z rogu izby) i wsadzono ją, nogami naprzód, do pieca. 48Dziewczyna, gdy ją gorąco owiało, ocknęła się. 49— Matulu, co wy ze mną robicie? — zawołała. 50— Cicho, głupia, to ci przecie wyjdzie na zdrowie. 51Już ją wsunęły baby do połowy; dziewczyna poczęła się rzucać jak ryba w sieci. Uderzyła znachorkę, schwyciła matkę obu rękami za szyję i wniebogłosy krzyczała: 52— A dyć wy mnie spalicie, matulu!… 53ReligiaJuż ją całkiem wsunięto, piec założono deską i baby poczęły odmawiać trzy zdrowaśki… 54— Zdrowaś, Panno Mario, łaski pełna… 55— Matulu! matulu moja!… — jęczała nieszczęśliwa dziewczyna. — O matulu!… 56— Pan z tobą, błogosławionaś ty między niewiastami… 57Teraz Antek podbiegł do pieca i schwycił matkę za spódnicę. 58— Matulu! — zawołał z płaczem — a dyć ją tam na śmierć zaboli!… 59Ale tyle tylko zyskał, że dostał w łeb, ażeby nie przeszkadzał odmawiać zdrowasiek. Jakoś i chora przestała bić w deskę, rzucać się i krzyczeć. Trzy zdrowaśki odmówiono, deskę odstawiono. 60TrupW głębi pieca leżał trup ze skórą czerwoną, gdzieniegdzie oblazłą. 61— Jezu! — krzyknęła matka ujrzawszy dziewczynę niepodobną do ludzi. 62I taki ogarnął ją żal za dzieckiem, że ledwie pomogła znachorce przenieść zwłoki na tapczan. Potem uklękła na środku izby i, bijąc głową w klepisko, wołała: 63— Oj, Grzegorzowa!… A cóż wyście najlepszego zrobili!… 64Znachorka była markotna. 65—Zabobony Et!… Cicho byście lepiej byli… Wy może myślicie, że dziewuszysko od gorąca tak sczerwieniało? To tak z niej choroba wylazła, ino że trochę za prędko, więc i umorzyła niebogę. To wszystko przecie z mocy boskiej. 66ŚmierćWe wsi nikt nie wiedział o przyczynie śmierci Rozalii. Umarła dziewucha — to trudno. Widać, że już tak było przeznaczone. Alboż to jedno dziecko co rok we wsi umiera, a przecie zawsze ich jest pełno. 67PogrzebNa trzeci dzień włożono Rozalię w świeżo zheblowaną trumienkę z czarnym krzyżem, trumnę ustawiono w gnojownicach i powieziono dwoma wołami za wieś, tam gdzie nad zapadniętymi mogiłami czuwają spróchniałe krzyże i białokore brzozy. Na nierównej drodze trumienka skrzywiła się trochę na bok, a Antek, trzymający się fałdów spódnicy matczynej, idąc za wozem myślał: 68„Musi tam być źle Rozalce, kiedy się tak poprawia i na bok przewraca!…” 69Potem — pokropił ksiądz trumnę święconą wodą, czterech parobków spuściło ją na szalach do grobu, przywaliło ziemią — i tyle wszystkiego. 70Wzgórza z lasem szumiącym i te, na których krzaki rosły, zostały tam, gdzie były. Pastusi jak dawniej grali na fujarkach w dolinie i życie szło, wciąż szło swoją koleją, choć we wsi nie stało jednej dziewuchy. 71Przez tydzień mówiono o niej, potem zapomniano i opuszczono świeży grób, na którym tylko wiatr wzdychał i świergotały polne koniki. 72A jeszcze potem spadł śnieg i nawet koniki wystraszył. 73SzkołaW zimie gospodarskie dzieci chodziły do szkoły. A że z Antka nie spodziewała się matka żadnej pomocy w gospodarstwie, raczej zawadę, więc poradziwszy się kuma Andrzeja postanowiła oddać chłopca na naukę. 74— A czy mnie we szkole nauczą wiatraki budować? — pytał Antek. 75— Oho! Nauczą cię nawet w kancelarii pisać, byleś ino był chętny. 76Wzięła tedy wdowa czterdzieści groszy w węzełek, chłopca w garść i ze strachem poszła do nauczyciela. Wszedłszy do izby zastała go, jak sobie łatał stary kożuch. Pokłoniła mu się do nóg, doręczyła przyniesione pieniądze i rzekła: 77— Kłaniam się też panu profesorowi i ślicznie proszę, żeby mi wielmożny pan tego oto wisusa wziął do nauki, a ręki na niego nie żałował, jak rodzony ojciec… 78NauczycielWielmożny pan, któremu słoma wyglądała z dziurawych butów, wziął Antka pod brodę, popatrzył mu w oczy i poklepał. 79— Ładny chłopak — rzekł. — A co ty umiesz? 80— Jużci prawda, że ładny — pochwyciła zadowolona matka — ale musi, że chyba nic nie umie. 81— Jakże więc, wy jesteście jego matką i nie wiecie, co on umie i czego się nauczył? — spytał nauczyciel. 82— KobietaA skąd bym ja miała wiedzieć, co on umie? Przecie ja baba, to mi do tych rzeczy nic. A co uczył się on, niby mój Antek, to wiem, że uczył się bydło paść, drwa szczypać, wodę ze studni ciągnąć i chyba już nic więcej. 83W taki sposób zainstalowano chłopca do szkoły. Ale że matce żal było wydanych czterdziestu groszy, więc dla uspokojenia się zebrała pod domem paru sąsiadów i radziła się ich, czy to dobrze, że Antek będzie chodzić do szkoły i że taki wydatek na niego poniosła. 84— Te!… — odezwał się jeden z gospodarzy — niby to nauczycielowi z gminy się płaci, więc na upartego moglibyście mu nic nie dawać. Ale zawsze on się upomina, a takich, co nie płacą mu osobno, gorzej uczy. 85— A dobry też z niego profesor? 86— No, niczego!… On niby, jak z nim gadać, to taki jest trochę głupowaty, ale uczy — jak wypada. Mój przecie chłopak chodzi do niego dopiero trzeci rok i już zna całe abecadło — z góry na dół i z dołu do góry. 87— E! Cóż to znaczy abecadło — odezwał się drugi gospodarz. 88— Jużci, że znaczy — rzekł pierwszy. — Nibyście to nie słyszeli, co nieraz nasz wójt powiadają: „Żebym ja choć umiał abecadło, to bym z takiej gminy miał dochodu więcej niż tysiąc rubli, tyle co pisarz!” 89SzkołaW parę dni potem Antek poszedł pierwszy raz do szkoły. Wydała mu się taka prawie porządna jak ta izba w karczmie, co w niej szynkwas stoi, a ławki były w niej jedna za drugą jak w kościele. Tylko że piec pękł i drzwi się nie domykały, więc trochę ziębiło. Dzieci miały czerwone twarze i ręce trzymały w rękawach — nauczyciel chodził w kożuchu na sobie i w baraniej czapce na głowie. A po kątach szkoły siedział biały mróz i wytrzeszczał na wszystko iskrzące ślepie. 90Usadzono Antka między tymi, co nie znali jeszcze liter, i zaczęła się lekcja. 91Antek, upomniany przez matkę, ślubował sobie, że musi się odznaczyć. 92Nauczyciel wziął kredę w skostniałe palce i na zdezelowanej[2] tablicy napisał jakiś znak. 93— Patrzcie, dzieci! — mówił. — Tę literę spamiętać łatwo, bo wygląda tak, jakby kto kozaka tańcował, i czyta się A. Cicho tam, osły!… Powtórzcie: a… a… a… 94— A!… a!… a!… — zawołali chórem uczniowie pierwszego oddziału. 95Nad ich piskiem górował głos Antka. Ale nauczyciel nie zauważył go jeszcze. 96Chłopca trochę to ubodło; ambicja jego została podrażniona. 97Nauczyciel wyrysował drugi znak. 98— Tę literę — mówił — zapamiętać jeszcze łatwiej, bo wygląda jak precel. Widzieliście precel? 99— Wojtek widział, ale my to chyba nie… — odezwał się jeden. 100— No, to pamiętajcie sobie, że precel jest podobny do tej litery, która nazywa się B. Wołajcie: be! be! 101Chór zawołał: be! be! — ale Antek tym razem rzeczywiście się odznaczył. Zwinął obie ręce w trąbkę i beknął jak roczne cielę. 102Śmiech wybuchnął w szkole, a nauczyciel aż zatrząsł się ze złości. 103— Hę — krzyknął do Antka. — Toś ty taki zuch? Ze szkoły robisz cielętnik? Dajcie go tu na rozgrzewkę. 104Chłopiec ze zdziwienia aż osłupiał, ale nim się upamiętał, już go dwaj najsilniejsi ze szkoły chwycili pod ramiona, wyciągnęli na środek i położyli. 105Jeszcze Antek niedobrze zrozumiał, o co chodzi, gdy nagle uczuł kilka tęgich razów i usłyszał przestrogę: 106— A nie becz, hultaju! A nie becz! 107Puścili go. Chłopiec otrząsnął się jak pies wydobyty z zimnej wody i poszedł na miejsce. 108Nauczyciel wyrysował trzecią i czwartą literę, dzieci nazywały je chórem, a potem nastąpił egzamin. 109Pierwszy odpowiadał Antek. 110— Jak się ta litera nazywa? — pytał nauczyciel. 111— A! — odparł chłopiec. 112— A ta druga? 113Antek milczał. 114— Ta druga nazywa się be. Powtórz, ośle! 115Antek znowu milczał. 116— Powtórz, ośle, be! 117— Albo ja głupi! — mruknął chłopiec, dobrze pamiętając, że w szkole beczeć nie wolno. 118— Co, hultaju jakiś, jesteś hardy? Na rozgrzewkę go!… 119I znowu ci sami co pierwej koledzy pochwycili go, położyli, a nauczyciel udzielił mu taką samą liczbę prętów, ale już z upomnieniem: 120— Nie bądź hardy!… Nie bądź hardy!… 121W kwadrans później zaczęła się nauka oddziału wyższego, a niższy poszedł na rekreację[3], do kuchni profesora. Tam jedni pod dyrekcją gospodyni skrobali kartofle, drudzy nosili wodę, inni pokarm dla krowy, i na tym zajęciu upłynął im czas do południa. 122Kiedy Antek wrócił do domu, matka zapytała go: 123— A co? Uczyłeś się? 124— Uczyłem. 125— A dostałeś? 126— O, jeszcze jak! Dwa razy. 127— Za naukę? 128— Nie, ino na rozgrzewkę. 129— Bo widzisz, to początek. Dopiero później będziesz brał i za naukę! — pocieszyła go matka. 130Antek zamyślił się frasobliwie. 131„Ha, trudno — rzekł w duchu. — Bije, bo bije, ale przynajmniej pokaże, jak się wiatraki stawiają.” 132Od tej pory dzieci najniższego oddziału uczyły się wciąż czterech pierwszych liter, a potem szły do kuchni i na podwórze pomagać profesorskiej gospodyni. O wiatrakach mowy nie było. 133Jednego dnia na dworze mróz był lżejszy, profesorowi także jakoś serce odtajało, więc chciał wytłumaczyć najmłodszym swoim wychowańcom pożytek pisma. 134— Patrzcie, dzieci — mówił pisząc na tablicy wyraz dom — jaka to mądra rzecz pisanie. Te trzy znaczki takie małe i tak niewiele miejsca zajmują, a jednak oznaczają — dom. Jak tylko na ten wyraz popatrzysz, to zaraz widzisz przed oczami cały budynek, drzwi, okna, sień, izby, piece, ławy, obrazy na ścianach, krótko mówiąc — widzisz dom ze wszystkim, co się w nim znajduje. 135Antek przecierał oczy, wychylał się, oglądał napisany na tablicy wyraz, ale domu żadnym sposobem zobaczyć nie mógł. Wreszcie trącił swego sąsiada i spytał: 136— Widzisz ty tę chałupę, co o niej profesor gadają? 137— Nie widzę — odparł sąsiad. 138— Musi to chyba być łgarstwo! — zakonkludował Antek. 139Ostatnie zdanie usłyszał nauczyciel i krzyknął: 140— Jakie łgarstwo? Co łgarstwo? 141— A to, że na tablicy jest dom. Przecie tam jest ino trochę kredy, ale domu nie widno — odparł naiwnie Antek. 142Nauczyciel porwał go za ucho i wyciągnął na środek szkoły. 143— Na rozgrzewkę go! — zawołał i znowu powtórzyła się z najdrobniejszymi szczegółami dobrze już chłopakowi znana ceremonia. 144Gdy Antek wrócił do domu czerwony, spłakany i jakoś nie mogący znaleźć miejsca, matka znowu go zapytała: 145— Dostałeś? 146— A może matula myślą, że nie? — stęknął chłopiec. 147— Za naukę? 148— Nie za naukę, ino na rozgrzewkę! 149Matka machnęła ręką. 150— Ha! — rzekła po namyśle — musisz jeszcze poczekać, to ci tam kiedy dadzą i za naukę. 151A potem, dokładając drew do ognia na kominie, mruczała sama do siebie: 152— Tak to zawsze wdowie i sierocie na tej ziemi doczesnej! Żebym ja profesorowi miała dać z pół rubla, a nie czterdzieści groszy, to by mi chłopca od razu wziął. A tak, baraszkuje sobie z nim, i tyle. 153A Antek słysząc to myślał: 154„No, no! Jeżeli on tak baraszkuje ze mną, to dopiero będzie, jak mnie uczyć zacznie!” 155Na szczęście czy nieszczęście obawy chłopca nie miały się nigdy ziścić. 156Jednego dnia, było to już we dwa miesiące po wstąpieniu Antka do szkoły, przyszedł do jego matki nauczyciel i po zwykłych przywitaniach zapytał: 157— Jakże, moja kobieto, będzie z waszym chłopakiem? Daliście za niego czterdzieści groszy, ale na początku, i już trzeci miesiąc idzie, a ja szeląga więcej nie widzę. To się tak przecie nie godzi; płaćcie choć i po czterdzieści groszy, ale co miesiąc. 158A wdowa na to: 159— Skądże ja wezmę, kiedy nie mam! Co jaki grosz zarobię, to wszystko idzie do gminy. Nawet dzieciskom szmaty nie ma za co kupić. 160Nauczyciel wstał z ławy, nałożył czapkę w izbie i odparł: 161— SzkołaJeżeli tak, to Antek nie ma po co chodzić do szkoły. Ja tam sobie nad nim darmo ręki zrywać nie będę. Taka nauka jak moja to nie dla biedaków. 162Zabrał się i wyszedł, a wdowa patrząc za nim myślała: 163„Jużci prawda. Jak świat światem, to ino pańskie dzieci chodziły do nauki. A gdzie zaś prosty człowiek mógłby na to wystarczyć!…” 164Zawołała znowu kuma Andrzeja na naradę i poczęli oboje egzaminować chłopca. 165— Cóżeś się ty, wisusie, nauczył przez te dwa miesiące? — pytał go Andrzej. — Przecie matka wydali na cię czterdzieści groszy… 166— Jeszcze jak! — wtrąciła wdowa. 167— Com się tam miał nauczyć! — odparł chłopiec. — Kartofle skrobią się tak we szkole, jak i w domu, świniom tak samo daje się jeść. Tyle tylko, żem parę razy profesorowi buty wyczyścił. Ale za to porwali na mnie odzienie przy tych tam… rozgrzewkach… 168— No, a z nauki toś nic nie połapał? 169— Kto tam co połapie! — mówił Antek. — Jak nas uczy po chłopsku — to łże. Napisze se na tablicy jakiś znak i mówi, że to dom z izbą, sienią, z obrazami. Człowiek przecie ma oczy i widzi, że to nie jest dom. A jak nas uczy po szkolnemu, to kat go zrozumie! Jest tam paru starszych, co po szkolnemu pieśni śpiewają, ale młodszy to dobrze, jak się trochę kląć nauczy… 170— Ino kiedy spróbuj gadać tak paskudnie, to ja ci dam! — wtrąciła matka. 171— No, a do gospodarstwa nigdy, chłopaku, nie nabierzesz ochoty? — spytał Andrzej. 172Antek pocałował go w rękę i rzekł: 173— Poślijcie mnie już tam, gdzie uczą budować wiatraki. 174Starzy jak na komendę wzruszyli ramionami. 175Nieszczęsny wiatrak, po drugiej stronie Wisły mielący zboże, tak ugrzązł w duszy chłopca, że go już stamtąd żadna siła wydobyć nie mogła. 176Po długiej naradzie postanowiono czekać. I czekano. 177Upływał tydzień za tygodniem, miesiąc za miesiącem, nareszcie chłopak doszedł do dwunastu lat, ale w gospodarstwie wciąż niewielkie oddawał usługi. Strugał swoje patyki, a nawet rzeźbił cudackie figury. I dopiero gdy mu się kozik zepsuł, a matka na nowy nie dawała pieniędzy, wynajmował się do roboty. Jednemu nocą koni na łące pilnował, zatopiony w siwej mgle wieczornej i zapatrzony na gwiazdy; innemu woły prowadził przy orce: czasem poszedł do lasu, po jagody lub grzyby i sprzedawał szynkarzowi Mordce za kilka groszy cały kosz. 178BiedaW chacie im się nie wiodło. Gospodarstwo bez chłopa to jak ciało bez duszy; a wiadomo, że ojciec Antka już od kilku lat wypoczywał na tym wzgórzu, gdzie przez żywopłot czerwonymi jagodami okryty spoglądają na wioskę smutne krzyże. 179Wdowa do obrządzenia roli najmowała parobka, resztę pieniędzy musiała odnosić do gminy, a dopiero za to, co zostało, karmić siebie i chłopców. 180Jadali też co dzień barszcz z chleba i kartofle, czasem kaszę i kluski, rzadziej groch, a mięso — chyba tylko na Wielkanoc. Niekiedy i tego w chacie nie stało, a wówczas wdowa, nie potrzebując pilnować komina, łatała synom sukmanki. Mały Wojtek płakał, a Antek z nudów w porze obiadowej łapał muchy i po takiej uczcie znowu szedł na dwór do strugania swoich drabin, płotów, wiatraków i świętych. Bo także wystrugiwał i świętych, co prawda na początek bez twarzy i rąk. 181Nareszcie kum Andrzej, wierny przyjaciel osieroconej rodziny, wyrobił Antkowi miejsce u kowala, w drugiej wsi. Jednej niedzieli poszli tam z wdową i chłopcem. Kowal przyjął ich niezgorzej. Wypróbował chłopca w rękach i krzyżu, a widząc, że na swój wiek jest wcale mocny, przyjął go do terminu bez zapłaty i tylko na sześć lat. 182Straszno i smutno było chłopcu patrzeć, jak płacząca matka i stary Andrzej pożegnawszy jego i kowala skryli się już za sadami idąc z powrotem do domu. Było mu jeszcze smutniej, kiedy spał pierwszą noc pod cudzym dachem, w stodółce, między nie znanymi sobie chłopakami kowala, którzy zjedli jego kolację i jeszcze dali mu do snu parę kułaków na zadatek dobrej przyjaźni. 183PracaAle kiedy na drugi dzień rano ze świtem poszli gromadą do kuźni, gdy rozniecili ognisko, Antek począł dąć pękatym miechem, a inni, śpiewając z majstrem Kiedy ranne wstają zorze, poczęli kuć młotami rozpalone żelazo — w chłopcu zbudził się jakby nowy duch. Dźwięk metalu, rytmiczny huk, pieśń, której aż las odpowiadał echem — wszystko to upoiło chłopca… Zdaje się, że w sercu jego aniołowie niebiescy naciągnęli kilka strun nie znanych innym chłopskim dzieciom i że struny te odezwały się dopiero dziś przy sapaniu miecha, tętnieniu młotów i pryskających z żelaza iskrach. 184Ach, jaki by z niego był dziarski kowal, a może i co więcej… Bo chłopak, choć nowa robota podobała mu się okrutnie, wciąż myślał o swoich wiatrakach. 185Kowal, dzisiejszy opiekun Antka, był człowiek nijaki. Kuł żelazo i piłował je ani źle, ani dobrze. Czasami walił chłopców, aż puchli, a najwięcej dbał o to, żeby się zbyt prędko nie wyuczyli kunsztu. Bo taki młodzik wyszedłszy z terminu mógłby pod bokiem swemu rodzonemu majstrowi kuźnię założyć i zmusić go do staranniejszej roboty!… 186A trzeba wiedzieć, że majster miał jeszcze jeden obyczaj. 187Na drugim końcu wsi mieszkał wielki przyjaciel kowala — sołtys, który w zwykłe dnie prawie nie odchodził od pracy, ale gdy mu co kapnęło z urzędu, rzucał gospodarstwo i szedł do karczmy mimo kuźni. Bywało tego raz albo i dwa razy na tydzień. 188Idzie sobie tedy sołtys z zapracowanym na urzędzie groszem pod sosnową wiechę[4] i niechcący zbacza do kuźni. 189— Pochwalony! — woła do kowala stojąc za progiem. 190— Pochwalony! — odpowiada kowal. — A jak tam w polu? 191— Niczego — mówi sołtys. — A jak u was w kuźni? 192— Niczego — mówi kowal. — Chwała Bogu, żeście choć aby raz wyleźli z chałupy. 193— PijaństwoA tak — odpowiada sołtys. — Takem ci się zgadał w kancelarii, że muszę choć odrobinę zęby popłukać. Może pójdziecie i wy od tego kurzu? 194— Ma się rozumieć, że pójdę, przecie zdrowie jest najpierwsze — odpowiadał kowal i nie zdejmując fartucha szedł wraz z sołtysem do karczmy. 195A kiedy już raz wyszedł, mogli chłopcy na pewno gasić ogniska. Żeby robota była najpilniejsza, żeby się walił świat, ani majster, ani sołtys przed wieczorem nie wyszli z karczmy, chyba że sołtysowi narzuciła się jaka urzędowa czynność. 196Dopiero późno w nocy wracali do domu. 197PijaństwoZwykle sołtys wiódł kowala pod rękę, a ten dźwigał butelkę „płukania” na jutro. Na drugi dzień sołtys był zupełnie trzeźwy i gospodarował aż do nowego zarobku na urzędzie, ale kowal wciąż zaglądał w przyniesioną butelkę, dopóki się dno nie pokazało, i tym sposobem od jednego zamachu wypoczywał przez dwa dni. 198Już półtora roku nadymał Antek miechy w kuźni, nie robiąc, zdaje się, nic więcej, i półtora roku majster z sołtysem regularnie płukali zęby pod sosnową wiechą. Aż raz zdarzył się wypadek. 199Kiedy sołtys z kowalem siedzieli w karczmie, nagle po pierwszym półkwaterku dano znać, że ktoś tam powiesił się — i gwałtem wyciągnięto sołtysa zza stołu. Kowal nie mając odpowiedniego towarzystwa musiał zaprzestać płukania, ale kupił niezbędną butelkę i powoli wracał z nią ku domowi. 200Tymczasem do kuźni przyszedł chłop z koniem do okucia. 201Ujrzawszy go terminatorzy zawołali: 202— Nie ma majstra, dziś robi z sołtysem płukanie! 203— A z was to żaden nie potrafi szkapy okuć? — spytał markotnie gospodarz. 204— Kto tam potrafi! — odparł najstarszy terminator. 205— Ja wam okuję — odezwał się nagle Antek. 206Tonący chwyta się brzytwy, więc i chłop zgodził się na propozycję Antka, choć niewiele mu ufał, a jeszcze inni terminatorzy wyśmiewali go i wymyślali. 207— Widzisz go, niedorostka! — mówił najstarszy. — Jak żyje, nie trzymał młota w garści, tylko dymał i węgli dokładał, a dziś porywa się na kucie koni!… 208Widać jednak, że Antek miewał młot w garści, bo zawinąwszy się w niedługim nawet czasie odkuł kilka gwoździ i podkowę. Wprawdzie podkowa była za wielka i niezbyt foremna, ale swoją drogą terminatorzy pootwierali gęby. 209Jak raz przyszedł na tę chwilę i majster. Opowiedziano mu, co się stało, okazano podkowę i gwoździe. 210Kowal obejrzał i aż przetarł krwią nabiegłe oczy. 211— A ty gdzieś się tego nauczył, złodzieju? — zapytał Antka. 212— A w kuźni — odparł chłopiec zadowolony z komplementu. — Jak pan majster poszedł na płukanie, a oni rozbiegli się, to ja wykuwałem różne rzeczy z ołowiu albo i z żelaza. 213Majster był tak zmieszany, że nawet zapomniał zbić Antka za psucie materiałów i narzędzi. Aż poszedł na radę do żony, skutkiem czego chłopca wydalono z kuźni i przeznaczono do gospodarstwa. 214— Za mądryś ty, kochanku! — mówił mu kowal. — Nauczyłbyś się fachu we trzy lata i później byś uciekł. A przecież matka oddała mi cię na sześć lat — do służby. 215Pół roku jeszcze był Antek u kowala. Kopał w ogrodzie, pełł, rąbał drzewo, kołysał dzieci, ale już nie przestąpił progu kuźni. Pod tym względem wszyscy go rzetelnie pilnowali: i majster, i majstrowa, i chłopcy. Nawet własna matka Antkowa i kum Andrzej, choć wiedzieli o dekrecie kowalskim, nic przeciw niemu nie mówili. Według umowy i obyczaju chłopiec dopiero po sześciu latach miał prawo jako tako faszerować kowalstwo. A że był dziwnie bystry i nie uczony przez nikogo, nauczył się kowalstwa sam w ciągu roku, więc tym gorzej dla niego! 216Swoją drogą Antkowi uprzykrzył się taki tryb życia. 217„Mam ja tu kopać i drwa rąbać, więc wolę to samo robić u matki!” 218Tak sobie myślał przez tydzień, przez miesiąc. Wahał się. Ale w końcu — uciekł od kowala i wrócił do domu. 219Te jednak parę lat wyszły mu na dobre. Chłopak wyrósł, zmężniał, poznał trochę więcej ludzi aniżeli w swojej dolinie, a nade wszystko poznał więcej rzemieślniczych narzędzi. 220Teraz siedząc w domu pomagał czasem przy gospodarstwie, ale przeważnie robił swoje maszyny i rzeźbił figury. Tylko już oprócz kozika miał dłutko, pilnik i świderek i władał nimi tak biegle, że niektóre z jego wyrobów począł nawet kupować Mordko szynkarz. Na co?… Antek o tym nie wiedział, chociaż jego wiatraki, chaty, sztuczne skrzynki, święci i rzeźbione fajki rozchodziły się po całej okolicy. Dziwiono się talentowi nieznanego samouka, niezgorzej nawet płacono za wyroby Mordce, ale o chłopca nikt się nie pytał, a tym bardziej nikt nie myślał o podaniu mu pomocnej ręki. 221Alboż kto pielęgnuje kwiaty, dzikie gruszki i wiśnie, choć niby wiadomo, że przy staraniu i z nich byłby większy pożytek?… 222Tymczasem chłopiec podrastał, a dziewuchy i kobiety wiejskie coraz milej na niego spoglądały i coraz częściej mówiły między sobą: 223— Ładny, bestyja, bo ładny! 224Rzeczywiście Antek był ładny. Był dobrze zbudowany, w sobie zręczny i prosto się trzymał, nie tak jak chłopi, którym ramiona zwieszają się, a nogi ledwie posuwają się od ciężkiej pracy. Twarz także miał nie taką jak inni, ale rysy bardzo regularne, cerę świeżą, wyraz rozumny. Miał też jasne kędzierzawe włosy, ciemnawe brwi i ciemnoszafirowe oczy, marzące. 225Mężczyźni dziwili się jego sile i sarkali na to, że próżnował. Ale kobiety wolały mu patrzeć w oczy. 226— Jak on, bestyja, spoglądnie na człowieka — mówiła jedna z bab — to aż cię mrowie przechodzi. Taki jeszcze młodziak, a już patrzy na cię jak dorosły szlachcic!… 227— Bo to prawda — zaprzeczyła druga. — On patrzy zwyczajnie jak niedorostek, ino ma taką słodkość w ślipiach, że aż cię rozbiera. Ja się na tym znam!… 228— Chyba ja się lepiej znam — odparła pierwsza. — Przeciem służyła we dworze… 229A gdy się kobiety spierały tak o patrzenie Antkowe, on tymczasem na nie nie patrzył wcale. U niego więcej jeszcze znaczył pilnik aniżeli najładniejsza kobieta. 230MałżeństwoW tym czasie wójt, stary wdowiec, który już córkę z pierwszego małżeństwa wydał za mąż i miał jeszcze w domu kilkoro małych dzieci z drugiego małżeństwa, ożenił się trzeci raz. A jako zwykle łysi miewają szczęście, więc wynalazł sobie za Wisłą żonkę młodą, piękną i bogatą. 231Kiedy para ta stanęła przed ołtarzem, ludzie poczęli się śmiać; a i sam ksiądz trochę pokiwał głową, że tak nie pasowali do siebie. 232Wójt trząsł się jak dziad, co ze szpitala wyjdzie, i dlatego tylko był mało siwy, że miał głowę łysą jak dynia. Wójtowa była jak iskra. Czysta Cyganka z wiśniowymi ustami nieco odchylonymi i z oczami czarnymi, w których niby ogień paliła się jej młodość. 233Po weselu dom wójta, zwykle cichy, bardzo się ożywił, bo raz w raz przybywali goście. To strażnik[5], który częstsze miewał niż zwykle interesa do gminy; to pisarz, który znać nie dosyć nacieszywszy się wójtem w kancelarii jeszcze go w domu odwiedzał; to znów strzelcy rządowi, których dotąd we wsi nie bardzo kiedy widywano. Nawet sam profesor, odebrawszy miesięczną pensję, cisnął w kąt stary kożuch i ubrał się — jak magnat, tak że niejeden wiejski człowiek począł go tytułować wielmożnym dziedzicem. 234I wszyscy owi strażnicy, strzelcy, pisarze i nauczyciele ciągnęli do wójtowej jak szczury do młyna. Ledwie jeden wszedł do izby, już drugi wystawał za płotem, trzeci sunął z końca wsi, a czwarty kręcił się koło wójta. Jejmość rada była wszystkim, śmiała się, karmiła i poiła gości. Ale też czasem wytargała którego za włosy, a nawet i wybiła, bo humor u niej łatwo się zmieniał. 235Nareszcie po półrocznym weselu zaczęło być trochę spokojniej. Jedni goście znudzili się, drugich wójtowa przepędziła, i tylko podstarzały profesor, sam licho jedząc i morząc głodem swoją gospodynię, za każdą pensję miesięczną kupował sobie jakiś figlas do ubrania i siadywał u wójtowej na progu (bo go z izby wyganiano) albo klął i wzdychał pomiędzy opłotkami. 236Jednej niedzieli poszedł Antek na sumę jak zwykle, z matką i bratem. W kościele było już ciasno, ale dla nich znalazło się jeszcze trochę miejsca. Religia, ModlitwaMatka uklękła między kobietami na prawo, Antek z Wojtkiem między chłopami na lewo i każdy modlił się, jak umiał. Naprzód do świętego w wielkim ołtarzu, potem do świętego, co stoi wyżej nad tamtym, potem do świętych w ołtarzach bocznych. Modlił się za ojca, co go przytłukło drzewo, i za siostrę, co z niej za prędko choroba w piecu wyszła, i za to, ażeby Pan Bóg miłosierny i jego święci ze wszystkich ołtarzów dali mu szczęście w życiu, jeżeli taka będzie ich wola. 237Wtem gdy Antek już czwarty raz z kolei powtarzał swoje pacierze, uczuł nagle, że ktoś udeptał go w nogę i ciężko oparł mu się na ramieniu. Podniósł głowę. Przeciskająca się pomiędzy ciżbą ludu stała nad nim wójtowa, na twarzy smagła, zaczerwieniona, zadyszana z pośpiechu. Ubierała się jak chłopka, a spod chustki, spadającej z ramion, widać było koszulę z cieniutkiego płótna i sznury paciorków z bursztynów i korali. 238I popatrzyli sobie w oczy. Ona wciąż nie zdejmowała mu ręki z ramion, a on… klęczał, patrzył na nią, jak na cudowne zjawisko, nie śmiejąc ruszyć się, aby mu nagle nie znikła. 239Między ludźmi poczęto szeptać. 240— Usuńcie się, kumie, pani wójtowa idą. 241Kumowie usunęli się i wójtowa poszła dalej, aż przed wielki ołtarz. W drodze niby potknęła się i znowu spojrzała na Antka, a chłopca aż gorąco oblało od jej oczów. Potem usiadła na ławce i modliła się z książki, czasami podnosząc głowę i spoglądając na kościół. A kiedy na podniesienie zrobiło się cicho, jakby makiem zasiał, i pobożni upadli na twarze, ona złożyła książkę i znowu odwróciła się do Antka topiąc w nim ogniste źrenice. Na jej cygańską twarz i sznur paciorków spłynął z okna snop światła i wydała się chłopcu jako święta, wobec której ludzie milkną i rzucają się w proch. 242Po sumie ludzie tłumem poszli do domów. Wójtową otoczyli pisarz, nauczyciel i gorzelnik z trzeciej wsi, i już Antek nie mógł jej zobaczyć. 243W chacie postawiła matka chłopakom doskonały krupnik zabielony mlekiem i wielkie pierogi z kaszą. Ale Antek, choć lubił to, jadł ledwie jednym zębem. Potem zabrał się, poleciał w góry i położywszy się na najwyższym szczycie, patrzył stamtąd na wójtową chatę. Ale widział tylko słomiany dach i mały niebieski dymek wydobywający się powoli z obielonego komina. Więc zrobiło mu się tak czegoś tęskno, że schował twarz w starą sukmanę i zapłakał. 244BiedaPierwszy raz w życiu uczuł wielką swoją nędzę. Chata ich była najbiedniejsza we wsi, a pole najgorsze. Matka, choć przecie gospodyni, pracować musiała jak komornica i odziewała się prawie w łachmany. Na niego samego patrzono we wsi jak na straceńca, który nie wiadomo po co innym chleb zjada. A co go się nie nabili, co go się nawet psy nie nagryzły!… 245Jakże daleko było mu do profesora, gorzelnika, a choćby i do pisarza, którzy ile razy chcieli, mogli wejść do wójtowskiej chaty i gadać z wójtową. Jemu zaś nie o wiele chodziło. MiłośćPragnął tylko, żeby jeszcze choć raz jeden, jedyny i ostatni raz w życiu, oparła mu kiedy wójtowa na ramieniu rękę i spojrzała w oczy tak jak w kościele. Bo w jej spojrzeniu mignęło mu coś dziwnego, coś jak błyskawica, przy której na krótką chwilę odsłaniają się niebieskie głębokości pełne tajemnic. Gdyby je kto dobrze obejrzał, wiedziałby wszystko, co jest na tym świecie, i byłby bogaty jak król. 246Antek w kościele nie przypatrzył się dobrze temu, co mignęło w oczach wójtowej. Był nieprzygotowany, olśniony i szczęśliwą sposobność stracił. Ale gdyby ona tak jeszcze kiedy na niego chciała spojrzeć!… 247Marzyło mu się, że zobaczył przelatujące szczęście, i strasznie do niego zatęsknił. Zbudziło się drzemiące serce i wśród boleści poczęło się — jakby przeciągać. Teraz świat wydał mu się całkiem odmienny. Dolina była za szczupła, góry za niskie, a niebo — bodaj czy się nie opuściło, bo zamiast porywać ku sobie, zaczęło go przygniatać. Chłopiec zeszedł z góry pijany, nie wiedząc, jakim sposobem znalazł się nad brzegiem Wisły, i patrząc w rzeczne wiry czuł, że go coś pociąga ku nim. 248Miłość, której nawet nazwa
Tabloid nieoficjalnie dowiedział się, że sąd skierował zwaśnionych małżonków na mediacje. Mieli oni porozumieć się w najważniejszych kwestiach, m.in. alimentów i opieki nad synem. "Fakt" podaje, że w sumie odbyły się trzy sesja, lecz Opozda i Królikowski mili być tak zacięci, że żadna nie odniosła skutku.
Genealogia Poszukuję zasobów, informacji - Pracownicy Kolei, kolejarze - gdzie szukać spisy sauk_irena - 07-12-2007 - 12:35 Temat postu: Pracownicy Kolei, kolejarze - gdzie szukać spisy Większość moich znajomych i ich znajomych ma w bliższej lub dalszej rodzinie kolejarzy. I ja ich mam: mój dziadek - Antoni Sauk (1885-1944) był kolejarzem w Koluszkach i Wilnie, jego szwagier - Adam Strogowski - cxałe życie w Koluszkach. Także w rodzinie mamy (z byli kolejarze. Zastanawiam się czy można dotrzeć do jakichś wykazów nazwisk kolejarzy, szczegółowej historii poszczególnych węzłów kolejowych i podobnych tematów. Może ktoś coś wie na ten temat? Babcia_Ela - 07-12-2007 - 15:52 Temat postu: Kolejarze Witam, Jest ,,Ksiega pracownikow kolei - 1932r,, - w Muzeum Kolejnictwa w Warszawie , /dawny Dworzec Glówny/ Podobno sa tez inne lata. Poza tym prosze zajrzec na - forum - spis pracownikow kolejnictwa. Pozdrawiam. Elzbieta spaw_13 - 03-06-2008 - 18:24 Temat postu: Kolej Witam Mój pradziad pracował na kolei jako adiunkt w latach 1909 do 1929 czy można gdzieś pozyskać jakieś informacje na ten temat?? Albo czy istnieje jakieś główne archiwum PKP żeby były w nim z tego okresu jakiekolwiek informacje. Pozdrawiam Michał krzykwa - 04-06-2008 - 20:07 Temat postu: Witam, polecam na Genpolu wątek "Spis pracownikow kolejowych z lat 30". Zawiera on między innymi informację o tym, że Muzeum Kolejnictwa w Warszawie przy ulicy Towarowej 1 (dawny Dworzec Warszawa Główna) 00-958 Warszawa Tel./fax 022 620-04-80 Tel. do kasy 022 524-58-76 Czynne od wtorku do niedzieli w godz. ________________________________________ . dysponuje "Spisem pracowników kolejowych z lat 1931/32 oraz z lat 33/34. Informuje także, że nazwiska pracowników kolejowych z rejonu opolskiego z lat 1928/44 odnaleźć można na stronie: Pozdrawiam, Krzysztof bezet - 05-06-2008 - 23:09 Temat postu: Prosze szanowne Koleżanki i Kolegów o zawieszenie w dniu dzisiejszym wszelkich dyskusji . W obliczu straszliwej tragedii naszego kolegi Jacka ,ograniczmy sie do milczaca obecność niech będzie wyrazem naszego zrozumienia Jego bólu. Zygmunt spaw_13 - 09-06-2008 - 08:31 Temat postu: Jeżeli ktoś dysponuje takim spisem proszę o sprawdzenie mi nazwisk: Przewoźnik Warosch Kajstura Z góry bardzo dziękuję Kontakt 13spaw@ Pozdrawiam Michał robin000 - 07-12-2008 - 13:59 Temat postu: Kolej w zaborze rosyjskim Poszukuję informacji na temat baz danych i dostępu do nich związanych z pracownikami kolei w XIX i na poczatku XX wieku. Chodzi mi o obszar zaboru rosyjskiego, gdzie pracował mój pradziadek, a o którym mam niewiele wiadomości. zy takowe informacje wogóle sa do zdobycia? Robert Soldat maziarek - 07-12-2008 - 17:06 Temat postu: Kolej w zaborze rosyjskim Robercie Spróbuj skontaktować się z Muzeum Kolejnictwa w Warszawie. MUZEUM KOLEJNICTWA W WARSZAWIE ul. Towarowa 1 (dawny Dworzec Warszawa Główna) 00-958 Warszawa Dział Telefon E-mail Sekretariat (022) 620 04 80 mailto: sekretariat@ (022) 474 57 58 Dział Historyczny i Przygotowania Wystaw (022) 474 58 38 mailto: historyczny@ Dział Dokumentacji (022) 474 58 38 mailto: dokumentacja@ Dział Oświatowy (022) 474 57 80 mailto: oswiatowy@ Dział Oświatowy-Promocja mailto: promocja@ Dział Techniczny (022) 474 54 75 mailto: techniczny@ Dział Administracyjno-gospodarczy (022) 474 56 94 Archiwum Fotograficzne (022) 474 56 95 mailto: foto@ Biblioteka mailto: biblioteka@ ........Na zbiór archiwaliów muzealnych składają się: dokumenty obrazujące historię i rozwój kolejnictwa na ziemiach polskich Najciekawsze z nich dotyczą Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej Są to Akcja Towarzystwa Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej z dnia 1 kwietnia 1839 roku, akta wywłaszczeniowe pod budowę tej drogi, również z 1839 roku, akt erekcyjny budowy głównych warsztatów dla Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej z 1852 roku i patent na maszynistę" z 1873 roku. W grupie tej znajdują się także dokumenty osobiste kolejarzy, rozkłady jazdy, bilety kolejowe oraz listy frachtowe polskie i zagraniczne. Najstarszymi z tych dokumentów są: list frachtowy kolei Warszawsko Wiedeńskiej z 1861 roku i bilet wolnej jazdy nr 2 Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej z 1863 roku. ...... ....BIBLIOTEKA W księgozbiorze muzealnym zgromadzonych jest blisko 6 tysięcy książek, czasopism i innych wydawnictw z dziedziny kolejnictwa. Szczególnie cenne są wydawnictwa z XIX w., których zebrano ponad 400, a wśród nich pierwsza w języku polskim książka o tematyce kolejowej pt. „Pisma podręczne dla budującego drogi żelazne", wydana w 1842 roku. Dużą część zbiorów stanowią książki i czasopisma z lat międzywojennych..... Powyższe teksty przekopiowałem ze strony internetowej Muzeum. Wynika z nich, że być może coś się znajdzie, jakiś trop do poszukiwań. Pozdrawiam Bogusław robin000 - 08-12-2008 - 20:22 Temat postu: Serdecznie dziękuję za pomoc. Napewno skorzystam w wolnej chwili. Pozdrawiam Robert Soldat tomek-malina - 17-08-2010 - 13:43 Temat postu: Pracownicy Kolei Witam, Mój pradziadek był pracownikiem na kolei wStryszowie (powiat Wadowice). Z tego co wiem, miał on ludzi pod sobą, nie był więc na najniższym szczeblu. Moje pytanie: czy istnieja jakieś wykazy, indeksy, na których mógłbym odnaleźć przodka? Pracował on przed wojną, być może też w czasie wojny. pozdrawiam tomek dede43 - 18-08-2010 - 09:03 Temat postu: Pracownicy Kolei Odnalazłam kiedyś to: Kolejarze ... 1&t=69 Może się przyda. Pozdrawiam Danuta - 18-08-2010 - 13:29 Temat postu: . Witam Proszę przeczytać też wątki z T: Kolejarze -gdzie szukać wykazu pracowników ... T: Szukam spisu kolejarzy - ... Archiwa Państwowe -zasoby ... amp;word2= Markowski_Maciej napisał: Może warto odezwać się do Muzeum Kolejnictwa w Warszawie? Część mojej rodziny kolejarskiej jest opisana w Słowniku Biograficznym Techników Polskich. Trudno się z nimi skontaktować, ale mnie się udało. Słownik Biograficzny Techników Polskich jest wydawany od 1989 r., dotychczas ukazało się 19 tomów. Znajdują się w nich biogramy techników, inżynierów, uczonych, architektów, którzy wnieśli istotny wkład w rozwój swojej dyscypliny. … post - Wysłany: 10-06-2010 - ... ght=#57968 Muzeum Kolejnictwa - "Informujemy iż obowiazuje cennik za dodatkowe usługi świadczone przez Muzeum Kolejnictwa w Warszawie. Należą do nich: prowadzenie kwerend, udostępnianie obiektów i zdjęć muzealnych do fotografowania, sporządzanie kopii obiektów i zdjęć oraz udostępnianie ich w postaci kserokopii, zdjęć cyfrowych oraz skanów. Pełen regulamin z cennikiem oraz formularz zgłoszeniowy do pobrania nizej. " Kaczmarek_Aneta napisał: Muzeum Kolejnictwa w Warszawie to dobry kierunek. Znajdują się stam spisy kolejarzy z lat: 1931/32 oraz 1933/34 (możliwy jest wgląd). Kolejarze z opolskiego (1928/1944): Polscy kolejarze - 1938: ... amp;t=1696 Źródło powyższych danych: ... torder=asc … post - Wysłany: 10-06-2010 ... ght=#57979 NDAP - Dokumentacja osobowa i płacowa : PRZECHOWAWCY np.: PKP SA Centrala Archiwum Obszarowe we Wrocławiu ... mp;id=1170 PKP - Rejestry, ewidencje, archiwa Kategoria: wykazy zawodów odsyłacze -Biblioteki wyszukiwanie wg. zawodu - W zasobach Bibliotek - Wyszukiwarka -> wpisać hasło np: lekarz; sołtys, szewc... kolejarz - Indeks biogramów tomów I-XX - Twórcy nauk technicznych... „Słownik Biograficzny Techników Polskich …” ... Pozdrawiam serdecznie Maria Płowik_Hubert - 15-09-2010 - 19:30 Temat postu: Ja poszukuję prapradziadka Andrzeja (Andrij, Andriej) Hapon ur. ok. 1880, który przed pierwszą wojną światową był maszynistą na Uralu (prawdopodobnie gdzieś w okolicach Permu, albo jeździł transsyberyjskim; podobno długo nie bywał w domu, jeździł). Gdzie mogę rozpocząć poszukiwania i czy ktoś może mi pomóc? dede43 - 03-12-2010 - 00:23 Temat postu: Pracownicy Kolei Z kolejarzami jest problem. Tez takich szukam - stryjecznego dziadka - na pewno kolejarza w 1891 roku - wówczas w Kijowie; dziadka - maszynisty w 1911 r w Dąbrowie Górniczej, w późniejszych latach zawiadowcy stacji w Czerniewicach (Kujawy). Muzeum Kolejnictwa w Warszawie już na drugi dzień po zapytaniu ich, czy nie posiadają jakiejś dokumentacji osobowej z tamtych lat - odesłało mnie do do PKP, a tam są tylko dokumenty z 50 lat, nie 100. Jawoszek_Elzbieta - 03-12-2010 - 08:21 Temat postu: Pracownicy Kolei Witaj Nie wiem czy sugerować ale może ... (zawsze warto próbować). Zajrzyj do bazy sezam i poszukaj ... ej&f=0 Zwróć uwagę na pozycję pierwszą. Nie wiem absolutnie co tam jest ale .... I akta przeniesione do Warszawy Oczywiście to może być całkowicie błędny trop i z terenu dawnej Galicji nic. Pozdrawiam Elżbieta Jawoszek_Elzbieta - 03-12-2010 - 08:26 Temat postu: Pracownicy Kolei I jeszcze z tego portalu "Kolej Austro-Węgierska pracownicy " ... Konstancia - 12-05-2011 - 11:14 Temat postu: Poszukuje listy kolejarzy Warszawa-Lapy-Petersburg 1907-18 r Drodzy Panstwo! Szukalam w internecie, narazie bezskutecznie, listy, spisow, rejestrow pracownikow kolei na trasie Warszawa-Lapy-Petersburg w latach miedzy 1907-1918 mniej wiecej. Patrzylam wstepnie na stronie AP w Bialymstoku i nie rzucilo mi sie w oczy nic na ten temat, czy moze warto tam bezposrednio zadzwonic i celowo sie spytac? Czy ktos cos takiego moze juz z Panstwa ma? Gdzie indziej moge tego szukac? Pozdrawiam, Konstancja maziarek - 12-05-2011 - 13:38 Temat postu: Poszukuje listy kolejarzy Warszawa-Lapy-Petersburg 1907-18 r Konstancjo Zapoznaj się z tematem pod adresem może znajdziesz odpowiedź na swoje kłopoty. Pozdrawiam Bogusław Konstancia - 12-05-2011 - 14:14 Temat postu: Poszukuje listy kolejarzy Warszawa-Lapy-Petersburg 1907-18 r Dziekuje bardzo panie Boguslawie, w wolnej chwili przewertuje watek. Gdyby ktos wiedzial cos jeszcze podtrzymuje moje zapytanie. Pozdrawiam, Konstancja apogorzelska - 21-11-2011 - 19:56 Temat postu: Dostałam dziś dużą i bardzo oczekiwaną kopertę z Archiwum PKP w Warszawie, a tam same skarby Życiorysy, zdjęcia, akty zgonów, ślubów, urodzin, świadectwa szkolne, wszelakie zaświadczenia, karty rozpoznawcze. Polecam to archiwum jako cenne źródło pozdrawiam Ania szczesna - 22-11-2011 - 11:46 Temat postu: Aniu, a jakie dane wyjściowe posiadałaś. Pytam o taką banalną rzecz ponieważ ja wiem tylko, że pradziadek pracował na kolei Warszawsko- Wiedeńskiej i w przybliżeniu lata. Pozdrawiam Joanna igoriosso - 22-11-2011 - 14:33 Temat postu: Witam, czy ktoś się orientuje, które Archiwum Obszarowe PKP może posiadać archiwalia z Wileńszczyzny z lat 1920-1945? pozdrawiam, IgorD. apogorzelska - 22-11-2011 - 15:22 Temat postu: szczesna napisał: Aniu, a jakie dane wyjściowe posiadałaś. Pytam o taką banalną rzecz ponieważ ja wiem tylko, że pradziadek pracował na kolei Warszawsko- Wiedeńskiej i w przybliżeniu lata. Pozdrawiam Joanna Różnie to wyglądało bo prosiłam o dokumenty kilku osób a tylko o 2 wiedziałam coś więcej niż to, że pracowali w PKP. Pani w archiwum poprosiła żebym napisała wszystko co może im pomóc zidentyfikować poszukiwane osoby więc podawałam u wszystkich datę i miejsce urodzenia, datę i miejsce śmierci, dane rodziców , gdzie mieszkali, gdzie ew. się przeprowadzali. O pracy w PKP mojego pradziadka wiedziałam tylko tyle co ty, że pracował na kolei, nawet lat nie znałam, ale i tak jego teczkę znaleźli, w archiwum PKP w Gdańsku. Akta bezpłatnie sprowadzili do Warszawy. Warto próbować Podanie trzeba wysłać na adres: PKP-SA Centrala Archiwum Zakładowe Ul. Targowa 74 03-734 Warszawa Trzeba jeszcze udokumentować pokrewieństwo. Pozdrawiam Serdecznie Ania Wiśniewski_Adam - 22-11-2011 - 15:59 Temat postu: Witam, Też podałem wszystkie dane o 3 osobach swoich, b. miłe panie znalazły tylko 1 osobę i same przesłały ksera. Pozdrawiam Adam krissto - 02-12-2011 - 21:03 Temat postu: Bardzo zainteresował mnie ten wątek, bo mój dziadek przez wiele lat był kolejarzem na Pomorzu. Niewiele wiem poza tym, bo zmarł niestety kiedy ja jeszcze nie interesowałem się genealogią. Czytając ten wątek, szczególnie wpis Ani, postanowiłem napisać do Archiwum PKP. Tylko nie bardzo wiem, czy mam pisać do Archiwum do Warszawy, czy bezpośrednio może do Gdańska, skoro dziadek był kolejarzem pomorskim? No i jaką formę miałoby mieć to podanie, jako prośba o kopie dokumentów? Z góry dzięki za pomoc Krzysztof justan12 - 02-12-2011 - 21:15 Temat postu: apogorzelska napisał: Dostałam dziś dużą i bardzo oczekiwaną kopertę z Archiwum PKP w Warszawie, a tam same skarby Życiorysy, zdjęcia, akty zgonów, ślubów, urodzin, świadectwa szkolne, wszelakie zaświadczenia, karty rozpoznawcze. Polecam to archiwum jako cenne źródło pozdrawiam Ania po pierwsze gratulacje! Ja napisałem do nich o informacje o pradziadku (przeszedl na emeryture w 1928) i odpisali mi ze nic nie mają... Ale zaciekawiło mnie skąd w archiwum PKP "akty zgonów, ślubów, urodzin"?? pozdrawiam Hubert poldecorwin - 03-12-2011 - 23:21 Temat postu: Witam w mojej rodzinie byli tez kolejarze i pracownicy urzedowi koleii - drog zelaznych petersburskich - napisalem wszytko co mialem lacznie z nr ubezpieczenia, legitymacji kolejarskiej i nic nie maja. Powiedzieli ze byc moze gdzies w Rosji sa akta z epoki zaborow-Krolestwo Polskie.... Coz bede szukac dalej Pol joanna23 - 04-12-2011 - 07:56 Temat postu: Re: Poszukuje listy kolejarzy Warszawa-Lapy-Petersburg 1907- Konstancia napisał: Drodzy Panstwo! Szukalam w internecie, narazie bezskutecznie, listy, spisow, rejestrow pracownikow kolei na trasie Warszawa-Lapy-Petersburg w latach miedzy 1907-1918 mniej wiecej. Patrzylam wstepnie na stronie AP w Bialymstoku i nie rzucilo mi sie w oczy nic na ten temat, czy moze warto tam bezposrednio zadzwonic i celowo sie spytac? Czy ktos cos takiego moze juz z Panstwa ma? Gdzie indziej moge tego szukac? Pozdrawiam, Konstancja Witaj Konstancjo , nie wiem jakiego nazwiska poszukujesz ... sprawdziłam Arciszewskiego i.. występuje jedynie Arciszewski Stanisław s. Alojzego - kolejarz - Koleje LIBAWO-ROMEŃSKIE...taka informacja zawarta jest w Księdze P. Gub. Mińska 1914r, Księga Pamięci Wilno 1915 rok oraz w Księdze Żeleznodorożnej ( Koleje ) z 1916 roku. Jol_Kla - 05-12-2011 - 14:01 Temat postu: Re: Poszukuje listy kolejarzy Warszawa-Lapy-Petersburg 1907- joanna23 napisał: Witaj Konstancjo , nie wiem jakiego nazwiska poszukujesz ... sprawdziłam Arciszewskiego i.. występuje jedynie Arciszewski Stanisław s. Alojzego - kolejarz - Koleje LIBAWO-ROMEŃSKIE...taka informacja zawarta jest w Księdze P. Gub. Mińska 1914r, Księga Pamięci Wilno 1915 rok oraz w Księdze Żeleznodorożnej ( Koleje ) z 1916 roku. Witaj Joanno, jeśi możesz to poprosze o sprawdzenie w Twoich notatkach nazwiska Wołosiuk vel Wołosiewicz (pisany czasem też Wołosiak) - Bronisław Ewaryst s. Stanisława ur. 1893 Warszawa - maszynista, pozdrawiam serdecznie Jola dede43 - 05-12-2011 - 16:18 Temat postu: Re: Poszukuje listy kolejarzy Warszawa-Lapy-Petersburg 1907- Witaj Joanno. Może w swoich notatkach znajdziesz : - Władysława Jakuba Kwiatkowskiego?. Urodził się w 1860 r. w Warszawie, był synem Józefa Kwiatkowskiego i Anieli z Wrońskich. Na swój ślub w 1891 r. z Józefa Dudkiewicz do Warszawy przyjechał z Kijowa. Na akcie ślubu jest wzmianka, że był kolejarzem. był moim stryjecznym dziadkiem. - Jana Gajowiaka? Mojego dziadka ze strony mamy? Nie mam pojęcia czyim był synem. W 1911 r. był maszynistą kolejowym i mieszkał w starej Dąbrowie (dziś Dąbrowa Górnicza). Ożeniony był wówczas z Feliksą z Brzozowskich. Dane te znalazłam na akcie urodzenia mojej mamy. W późniejszych latach mieszkał w Czerniewicach (okolice Włocławka czy Torunia), gdzie był podobno zawiadowcą stacji. Babcia Feliksa zmarła w 1943 r. jako wdowa. Jest pochowana na Powązkach. Marylka - 05-12-2011 - 19:36 Temat postu: Re: Poszukuje listy kolejarzy Warszawa-Lapy-Petersburg 1907- Joanno może w swoich poszukiwaniach natknęłaś się na nazwisko Wdowicki? Pozdrawiam Marylka joanna23 - 05-12-2011 - 23:03 Temat postu: Re: Poszukuje listy kolejarzy Warszawa-Lapy-Petersburg 1907- Jol_Kla napisał: joanna23 napisał: Witaj Konstancjo , nie wiem jakiego nazwiska poszukujesz ... sprawdziłam Arciszewskiego i.. występuje jedynie Arciszewski Stanisław s. Alojzego - kolejarz - Koleje LIBAWO-ROMEŃSKIE...taka informacja zawarta jest w Księdze P. Gub. Mińska 1914r, Księga Pamięci Wilno 1915 rok oraz w Księdze Żeleznodorożnej ( Koleje ) z 1916 roku. Witaj Joanno, jeśi możesz to poprosze o sprawdzenie w Twoich notatkach nazwiska Wołosiuk vel Wołosiewicz (pisany czasem też Wołosiak) - Bronisław Ewaryst s. Stanisława ur. 1893 Warszawa - maszynista, pozdrawiam serdecznie Jola Witaj Jolu znalazłam : Wołosiewicz Ignacy otczestwo Ustinowicz - żonaty, wyznanie prawosławne, Plac Aleksandrowskiego Teatru 5 ( chyba adres zamieszkania )- dełoproizwoditiel ( nie wiem co to znaczy ) Kazennych Żeleznodorog , Fontanka 117 - Księga Żeleznodorożna rok 1896 nie wiem czy mam rację... kojarzy mi się to z Ukrainą i gdzieś chyba koło Doniecka...Fontanka - wieś ewentualnie mała miejscowość joanna23 - 05-12-2011 - 23:12 Temat postu: Re: Poszukuje listy kolejarzy Warszawa-Lapy-Petersburg 1907- dede43 napisał: Witaj Joanno. Może w swoich notatkach znajdziesz : - Władysława Jakuba Kwiatkowskiego?. Urodził się w 1860 r. w Warszawie, był synem Józefa Kwiatkowskiego i Anieli z Wrońskich. Na swój ślub w 1891 r. z Józefa Dudkiewicz do Warszawy przyjechał z Kijowa. Na akcie ślubu jest wzmianka, że był kolejarzem. był moim stryjecznym dziadkiem. - Jana Gajowiaka? Mojego dziadka ze strony mamy? Nie mam pojęcia czyim był synem. W 1911 r. był maszynistą kolejowym i mieszkał w starej Dąbrowie (dziś Dąbrowa Górnicza). Ożeniony był wówczas z Feliksą z Brzozowskich. Dane te znalazłam na akcie urodzenia mojej mamy. W późniejszych latach mieszkał w Czerniewicach (okolice Włocławka czy Torunia), gdzie był podobno zawiadowcą stacji. Babcia Feliksa zmarła w 1943 r. jako wdowa. Jest pochowana na Powązkach. Witaj z Kwiatkowskich figurują tylko imiona Donat i Michał w 1896 r. i dodatkowo Józef w 1916 roku... Gajowiak nie występuje. Marylka napisał: Joanno może w swoich poszukiwaniach natknęłaś się na nazwisko Wdowicki? Pozdrawiam Marylka Niestety Marylko...brak Wdowickiego. Jol_Kla - 06-12-2011 - 07:58 Temat postu: Re: Poszukuje listy kolejarzy Warszawa-Lapy-Petersburg 1907- Joanno, dziękuje za sprawdzenie, niestety to nie ta osoba. Z opowiadań rodziny - Bronio Wołosiuk był maszynistą pociągów międzynarodowych (ponoć maszyniści dzielili się na klasy, on miał tą nąjwyższą) a podczas rewolucji przebywał na terenie Rosji. Ożenił się w Warszawie w 1922 r. Nie wiem kiedy zmarł ale na pewno żył jeszcze po II wojnie. Nie jest to moja bezpośrednia linia, choć bardzo mnie interesuje ze względu na jego siostre (inna matka). pozdrawiam Jola joanna23 - 06-12-2011 - 08:39 Temat postu: Re: Poszukuje listy kolejarzy Warszawa-Lapy-Petersburg 1907- Jol_Kla napisał: Joanno, dziękuje za sprawdzenie, niestety to nie ta osoba. Z opowiadań rodziny - Bronio Wołosiuk był maszynistą pociągów międzynarodowych (ponoć maszyniści dzielili się na klasy, on miał tą nąjwyższą) a podczas rewolucji przebywał na terenie Rosji. Ożenił się w Warszawie w 1922 r. Nie wiem kiedy zmarł ale na pewno żył jeszcze po II wojnie. Nie jest to moja bezpośrednia linia, choć bardzo mnie interesuje ze względu na jego siostre (inna matka). pozdrawiam Jola a wiesz może na jakich liniach mógł jeżdzić ? Rosja wielka... Jol_Kla - 06-12-2011 - 09:05 Temat postu: Re: Poszukuje listy kolejarzy Warszawa-Lapy-Petersburg 1907- dokłdnie nie wiem, podejrzewam , że w gre wchodzi linia Warszawa-Petersburg lub Warszawa-Wilno Jola dede43 - 06-12-2011 - 13:00 Temat postu: Re: Poszukuje listy kolejarzy Warszawa-Lapy-Petersburg 1907- Dziękuje Joanno. Niestety wygląda, że to nie "moi". Marylka - 06-12-2011 - 20:35 Temat postu: Re: Poszukuje listy kolejarzy Warszawa-Lapy-Petersburg 1907- Dziękuję za odpowiedź. Marylka Babcia_Ela - 18-09-2012 - 12:23 Temat postu: Re: Poszukuje listy kolejarzy Warszawa-Lapy-Petersburg 1907- Witaj Joanno ! Poszukuję informacji o moim dziadku Dyonizym Kalińskim ,synu Pawła, 1872 Zlojec. Od 1900 r do 1918 pracowal na kolejach rosyjskich jako ksiegowy w Jekatierynoslawiu , Kijowie i Moskwie. Potem w Warszawie w Dyrekcji PKP, a nastepnie w PKP w Radomiu. Bardzo prosze o pomoc. Pozdrawiam. Babcia Ela Szczerbiński - 18-09-2012 - 13:11 Temat postu: Re: Poszukuje listy kolejarzy Warszawa-Lapy-Petersburg 1907- Witam Pani Elu! Taki link znalazłem na hasło: pracownicy kolei 1900 r. ... buam#focus Natomiast kiedyś po stronie rosyjskiej na hasło o kolejarzach 'rosyjskich' (podczas zaborów) odesłano mnie do Instytutu Kolei w Odessie. Niestety dzisiaj już tej strony nie pamiętam, ale jest ten wątek tu gdzieś na forum .. Pozdrawiam Jerzy Wiśniewski_Adam - 18-09-2012 - 16:34 Temat postu: Witaj Joanno, Poszukuję informacji dot Michała Nowickiego, był maszynistą na kolei na trasie Warszawa - Kijów, Mińsk w latach ok 1900 - 1920; zmarł w 1938 roku. Niestety w Archiwum PKP nie zachowały się żadne dokumenty. Pozdrawiam, Adam - 06-01-2014 - 13:21 Temat postu: Związek Zawodowy Maszynistów Kolejowych w Polsce Witam. Znalazłem legitymacje Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce z 1922 r. na nazwisko Pepik Jan. Czy ktoś wie, gdzie mógłbym się zwrócić, aby uzyskać informację o tej osobie? Pozdrawiam Marcin Piepik. Czerkawska_Ewa - 06-01-2014 - 14:31 Temat postu: Związek Zawodowy Maszynistów Kolejowych w Polsce Szukam informacji o Ludwiku Michale Kiełkiewiczu, który w 1877 roku przyjechał do pracy na kolei na Pragę (Szmulowizna) jako urzędnik, prawdopodobnie na kolei nadwiślańskiej, bo był delegowany do pracy na Lubelszczyźnie do Bychawy. kamilo86 - 06-01-2014 - 14:47 Temat postu: Związek Zawodowy Maszynistów Kolejowych w Polsce Witajcie, dla miłośników kolei, małżeństwo 12/1850 parafia ewangelicka Czarny Las. ... Pozdrawiam, Kamil joanna23 - 30-03-2014 - 08:33 Temat postu: Wiśniewski_Adam napisał: Witaj Joanno, Poszukuję informacji dot Michała Nowickiego, był maszynistą na kolei na trasie Warszawa - Kijów, Mińsk w latach ok 1900 - 1920; zmarł w 1938 roku. Niestety w Archiwum PKP nie zachowały się żadne dokumenty. Pozdrawiam, Adam Witaj Adamie znalazłam dwie osoby ... w spisie z roku 1896 Nowicki Michał syn Aleksandra ( żonaty, 2 córki, adres zamieszkania: Warszawa - Praga, ul. Moskiewska 12 ) - rewizor - Kolej Warszawsko-Terespolska Nowicki Michał syn Aleksandra ( żonaty, 1 syn, miejsce zamieszkania Woroneż ) naczelnik - Kolej Południowo-Wschodnia hykiel - 02-04-2014 - 11:21 Temat postu: Joanno czy moj pradziadek Aleksander Wozniczuk vel Woźnicki był juz wtedy maszynistą w Białymstoku albo Wołkowysku czyli albo Warszawsko-Wileńska albo Poleska? Inni Wozniczuk vel Woźnicki tez mnie interesują. Markus - 02-08-2014 - 21:55 Temat postu: Legitymacje kolejowe Witam serdecznie. Mam pytanie dotyczące dość wąskiej dziedziny. Otóż interesuje mnie specyficzna kategoria dokumentów kolei: 1) Legitymacje zatrudnionych pracowników 2) Legitymacje członków rodzin pracowników (te, które upoważniały do zniżek na przejazdy itp.). Czy ktoś z Forumowiczów próbował znaleźć te dokumenty? Czy PKP przechowuje jakieś wnioski odnoszące się do tych legitymacji lub ich kopie (chyba musieli mieć jakiś dowód, kto jest uprawniony, a kto nie)? Gdzie można ich szukać? Na początku pomyślałem o aktach pracowniczych, ale akta pracownicze dotyczą - jak sama nazwa mówi - tylko pracownika. Ktoś ma jakieś pomysły? Interesuje mnie okres przedwojenny - Warszawa (Kolej Nadwiślańska, potem PKP) oraz Piotrków Trybunalski (Kolej Warszawsko-Wiedeńska). Byłbym wdzięczny za rady. Pozdrawiam, Markus AlicjaSurmacka - 03-08-2014 - 21:42 Temat postu: Witam! Nie wiem czy pomogę, bowiem dokument jaki posiadam w domu dotyczy wcześniejszego okresu ( 1911 rok ) Jest to legitymacja w formie dowodu osobistego (ze zdjęciem) wydana przez DŻWW (Droga Żelazna Warszawsko Wiedeńska), który służył wyłącznie do stwierdzenia tożsamości osoby właściciela i wiinien być okazywany przy kontrolowaniu biletów razem z biletem wolnej jazdy, oraz w innych wypadkach, np. przy zasięganiu porady lekarskiej itp. Dokument jest dwujęzyczny zarówno po polsku jak i po rosyjsku. Jest to dowód osobisty prababci, która była żoną zarządzającego stacją telegrafu w Radomsku. Pozdrawiam Alicja Markus - 05-08-2014 - 15:26 Temat postu: Witam! Bardzo dziękuję za odpowiedź. W poprzedniej wiadomści wyraziłem się nieco nieprecyzyjnie, bo tak naprawdę interesuje mnie okres od 1914, także Pani wiadomość jest jak najbardziej pomocna:) A czy ktoś próbował może szukać tych dokumentów w jakiś archiwach? Pozdrawiam, Markus marekzaborski - 05-08-2014 - 18:04 Temat postu: Mam podobne pytanie. Poszukuję dokumentów (może i legitymacji?) dotyczących pracowników kolei w Guberni Lubelskiej, pracowników stacji kolejowych Nałęczów i Czesławice. Lata 1885 - 1895. Marek Kaczmarek_Aneta - 05-08-2014 - 18:13 Temat postu: Dla przypomnienia stary wątek: ... Pozdrawiam, Aneta Markus - 27-08-2014 - 18:22 Temat postu: A tak przy okazji - czy ktoś orientuje się, czy przedwojenne akta pracownicze warszawskich Pracowników PKP zachowały się? Ktoś może szukał w tym kierunku? Pozdrawiam, Markus HJedrzejuk - 27-08-2014 - 19:15 Temat postu: Szukałam kiedyś podobnych materiałów, ponieważ mój Pradziadek pracował w Stryju na kolei ... i Jego synowie też. Wydawało mi się, że gdzieś w czeluściach Internetu znalazłam jakieś szczątkowe akta osobowe Kolei, ale tak na szybko nie potrafię odnaleźć informacji o nich - przepraszam. Polecam bazę SEZAM: ... p;szukaj=1 oraz portal Archives Portal Europe: ... 8A0D31CDFA Serdecznie pozdrawiam! HJ Małe uzupełnienie. Wygooglowałam jeszcze: ... - 09-11-2016 - 00:49 Temat postu: Witam czy ktoś się dowiedział coś nowego ? Dla mnie to ważna sprawa bo urodziłem się tylko dlatego że zbudowano kolej Warszawsko-Petersburską Mój pradziadek z Wilna ożenił się z panią z Łap za pośrednictwem innego maszynisty Izydora Kołłoto który był mężem siostry mojej prababki O tym pradziadku Ludwiku mam nikłe wiadomości jedynie że musiał pracować na Kolei w latach około 1900-1927. Najprawdopodobniej był maszynistą albo kimś z wyższą pensją tamże przed wojną. Drugi dziadek Maciej Rodziewicz pracował na stacji w Bastunach, Stasiłach też do około 1924 roku kiedy zmarł. Podsumowując dla tych co nie lubią czytać : Gdzie się mogę zapytać o jakiekolwiek informacje o pracowniku kolei Ludwiku Pozauciu / Pozauć z lat 1900-1927 urodzony w 1871 roku w miejscowości Dobropole parafia Sobotnicka zamieszkały w Wilnie a po 1904 roku w Podbrodziu. Irena_Powiśle - 10-11-2016 - 09:56 Temat postu: "Wołosiewicz Ignacy otczestwo Ustinowicz - żonaty, wyznanie prawosławne, Plac Aleksandrowskiego Teatru 5 ( chyba adres zamieszkania )- dełoproizwoditiel ( nie wiem co to znaczy ) Kazennych Żeleznodorog , Fontanka 117 - Księga Żeleznodorożna rok 1896 nie wiem czy mam rację... kojarzy mi się to z Ukrainą i gdzieś chyba koło Doniecka...Fontanka - wieś ewentualnie mała miejscowość" Witam, jeżeli jest to nadal aktuale - Fontanka - to ulica w centrum wzdłuż rzeczki Fontanki. Plac Teatru Aleksandrowskiego - plac w centrum Spb, teraz nazwa tego teatru Aleksandriński. Deloproizwoditel - piszarz, urzędnik, który szykował dokumenty do podpisania kierownikiem. Pracował w Urzędzie Państwowych kolej żelaznych. Pozdrawiam, Irena mlszw - 10-11-2016 - 11:49 Temat postu: Pani Ireno Co to ta "Księga żeleznodorożna" i jak można się z nią zapoznać? Poszukuję danych o moim pradziadku, który prawdopodobnie był maszynistą. Marek Irena_Powiśle - 10-11-2016 - 11:57 Temat postu: mlszw napisał: Pani Ireno Co to ta "Księga żeleznodorożna" i jak można się z nią zapoznać? Poszukuję danych o moim pradziadku, który prawdopodobnie był maszynistą. Marek Marku, niestety, to skopiowałam tutaj z wątku, tylko dawnego, chyba strona 3. Zauwarzyłam że nie jest poprawnie napisane o Fotance - bo to bardzo znana ulica w Spb. Mogę poszukać w Internecie, tylko jaki okres Pana interesuje? Pozdrawiam, Irena PS - znalazłam ciekawą moim zdaniem stronę o budowie Ussuryjskiego odcinka Transsybiryjskiej W języku rosyjskim, mowa raczej ogólna, konkretnie o Polakach nie ma, ale są zdjęcia ludzi. Wiem, że most drogi żelaznej przez budował inżynier Kerbiedź, brat warszawskiego Kierbiedzia i Polacy też tam byli zatrudnieni. Z powodu wyszukiwań - przez wydawnictwo Suworina wydawano rocznik Cała Rosja. Rok 1910 można oglądać on-line, gratis i bez rejestracji Irena pozdrawiam, Irena mlszw - 10-11-2016 - 13:42 Temat postu: Dziękuję za łącza. Takie ogólne rzeczy to już znam. Interesują mnie spisy pracowników: linii Petresburg Warszawa linii Ryga Orzeł oraz pracowników Dźwińskiego Głównego Warsztatu Kolejowego (Даугавпилсский локомотиворемонтный завод): ... B2%D0%BE%D w latach 1863 do 1894 oraz analogiczne spisy z linii, która przechodziła przez Kremieczug na Ukraine w okresie od 1894 do 1905 roku. Czy ktoś wie, gdzie można znaleźć takie archiwalia? Pozdrawiam Marek Irena_Powiśle - 10-11-2016 - 14:11 Temat postu: "Interesują mnie spisy pracowników: linii Petresburg Warszawa" trochę nazwisk są w Roczniku warszawskim roku 1869. Chyba dalej też są, ale posiadam ksero pracowników tylko z tej książki. I nie są tam wszyscy, oczywiście. Ale moim zdaniem nie ma sensu - bo sprawa pierwsza tem rocznik w języku rosyjskim (chociaż nie jest problem napisania nazwisk po polsku), sprawa druga - w sieci jest on-line wersja rocznika 1870. W jezyku polskim. Jeżeli to trzeba, mogę napisać tą listę, tylko w wersji rosyjskiej, ale z nazwiskami po polsku. Są on-line wersji takich roczników z różnych miast imperium rosyjskiego. Nie ze wszystkich i nie wszystkie lata, ale coś jest. Np tutaj Pozdrawiam Irena mlszw - 10-11-2016 - 19:09 Temat postu: Pani Ireno Język rosyjski nie jest problemem. Natomiast co to są te roczniki, o których Pani pisze? Łącze, które Pani podała, otwiera stronę z listą czegoś, co nosi nazwę „Sbornik ….” Czy to są właśnie te roczniki? Marek Irena_Powiśle - 10-11-2016 - 21:41 Temat postu: 1. Chodzi o Варшавский справочно-адресный указатель на 1869 год. с приложением краткого календаря и табели домам и предместья Праги с указанием перемен ипотечных номеров и на новые полицейские а также: алфавитный список:домовладельцам г. Варшавы городам и сельским гминам Царства Польскаго а равно росписание поездов на железных дорогах и почтовых табелей. Составлен и издан начальником адресного управления Варшавскаго оберполицмайтера Коллежским асессором Виктором Дзержановским Издание Первое Варшава В типографии 1869 Druga edycja była już w języku polskim i jest w wersji elektronicznej. Nie powinno być dużo zmnian. 2. Od roku 2006 trwa digitalizacja Książek Pamiątkowych 87 guberni i obwodów imperium ros. Na tej stronie wersje elektroniczne ale różne książki, są tylko ze statystyką, są teleadresowe. Trzeba patrzeć każdą, żeby coś znaleźć. Stawropol ... =permalink Сборник статистических сведений о Ставропольской губернии / под. ред. - Ставрополь: Типография Ставроп. губернск. правления: 1868-1871. - 1871. - 392 с. Памятная книга Елисаветпольской губернии... - Тифлис: Елисатветпол. губ. стат. ком.: 1910-1914. - 25 см. Gubernii Wołyńskiej ... =permalink Liflandskiej, 1892 ... =permalink Grodnieńskiej, 1913 ... =permalink Orenburgskiej, 1910 ... =permalink ... i tak dalej 153 strony, każda ma listę 15 takich książek. Razem powinno być 2tys.+. Pozdrawiam Irena mlszw - 10-11-2016 - 22:55 Temat postu: No dobrze, ale jak mają się "Pamiatnyje kniżki" do spisów osób pracujących na kolejach? Ja poszukuję archiwów, w których zachowały się konkretne spisy osób pracujących na konkretnych liniach kolejowych. Czy wie Pani o czymś takim? Pozdrawiam Marek Irena_Powiśle - 10-11-2016 - 23:13 Temat postu: Ale czy Pan widział kiedyś takie książki? To ksero, co mam, lista pracujących na koleje żelaznej, ale raczej pracownicy szczeblu wyższego i średniego. Nie znam, jak wyłożyć tutaj scan. Mogę zrobić i przysłać maiłowo. Albo niech pan napiszy nazwisko. Pozdrawiam Irena mlszw - 10-11-2016 - 23:29 Temat postu: Na tym forum nie można zamieścić skanu. Trzeba umieścić go na innym serwerze i w poscie wstawić link do tego skanu. Można to zrobić na przykład tu: Tak jak napisałem, poszukuję takich list przede wszystkim z Dyneburga (Daugavpils). I raczej nie pracowników średniego i wyższego szczebla. Mój pradziad miał być maszynistą. Pozdrawiam Marek Irena_Powiśle - 10-11-2016 - 23:33 Temat postu: Ale dobra, nie jest tutaj wiele nazwisk. Droga Petersburgsko-Warszawska (IV wydział SPb-Warszawskiej kolei Żelaznej od 734 do 1045 wiorsty od Spb Odcinek terytirium Królewstwa Polskiego od 904 do 1045 wiorsty od Spb Nazwiska Słobodziński Szulc Ber Tyme Glass Czerwiski Lusiński Ernec Litwiński Wiertun Karwowski Wojewódzki Wyszyński Łoziński Groński Michelis Mironosicki Ebertowski Kaufmann Lessens Dawids Protr Kormoni Luk Gross Lakner Stepanów Kasperski Mayer Szliss Kondratjew Tonn Daniszewski Samczyński Szyszków Burlej Mamonów Tarakanów Bradowski Lidke Tłuszcz - Janson Ilnicki Katiłkin Olenin Łochów - Wambut Normark Archirejew Walsten Małkinia - Baldjugin Muchin Remiza Czyżów - Wasiljew Glebow Fiszer Wasuljew Wagner Szepetów - Jewsjejew Rjapuszkin Gerasimow Łapy - Wallian Kozłowski Ulich Wulfowicz Wernik Służba parowozów st. Łapy Jeger Garms Tozio Walter Mołdenko Klejn Benci na - Fecht Wagner Ditmar Kolstorf Beńkowski Cart Magazyny - Muszkin Frank NB - Nie zawsze są imiona. NB2 - wtedy trzeba patrzyć ksiązki teleadresowe gubernii Liflandskiej i Witebskiej, moim zdaniem. szukałam tylko Warzsawy. mlszw - 10-11-2016 - 23:43 Temat postu: Dziękuję. Ale nic tu dla mnie. Może inni skorzystają. Pozdrawiam Marek chodorekanna - 16-03-2018 - 21:06 Temat postu: Wykaz Kolejarzy i Leśników w Galicji 1884 - 1940 r. Witam serdecznie . Uprzejmie proszę o pomoc i ukierunkowanie mnie ,gdzie mogę odszukać wykaz Kolejarzy i Leśników w Galicji 1884 - 1940 r. Mam na myśli województwo tarnopolskie i lwowskie . Szanownie Państwo. Od wielu lat poszukuję danych dotyczących moich Dziadków . 1/KOLEJARZ. WĘGRZYNOWICZ MICHAŁ (kolejarz ,zwrotniczy). Zamieszkały we Wsi Siworogi ,powiat:Przemyślany woj: Tarnopol Zamarł na gruźlicę i jest pochowany na cmentarzu w Siworogach(grobu nie ma ). Przed śmiercią wypisał się ze Związków Zawodowych Kolejarzy. Miał żonę Michalinę Węgrzynowicz (zd. Zwarycz)i czworo dzieci. 2/LEŚNICZY - GAJOWY . WORONKA MICHAŁ. Zamieszkały we Wsi Siworogi ,powiat: Przemyślany woj: Tarnopol Brał udział w I wojnie św. pewnie był ranny ,gdyż na zdjęciu jest w szpitalnym kitlu (na zdjęciu nad Jego głową jest zaznaczony zygzakiem -ołówkiem ). Wkleję zdjęcie(mam nadzieje ,że się uda). Z opowiadań rodzinnych wiem, że był gajowym w lesie (pewnie w okolicach Przemyślan?). Miał żonę, Anna Woronka (zd. Nowogrodzka). Mieli troje dzieci . Niestety ,jestem bardzo zasmucona, że mam tak znikomą wiedzę na temat moich Dziadków . Szanowni Państwo. Bardzo proszę o pomoc . Proszę również ukierunkować mnie ,gdzie mogę szukać . Będę bardzo wdzięczna jak również zobowiązana. Z satysfakcją i przyjemnością również pomagam i pomogę w poszukiwaniach ,jeśli tylko potrafię. Serdecznie Państwa pozdrawiam. Z wyrazami szacunku. Ania Chodorek. Aneta_Fisel - 17-03-2018 - 01:06 Temat postu: Wykaz Kolejarzy i Leśników w Galicji 1884 - 1940 r. Witaj, ja również pochodzę z kolejarskiej rodziny ze Stanislawowa. Sprawdzalas stronę Znalazlam tam swojego pradziadka. Sprawdź też moze zespół 310 w AGAD Ministerstwo Kolei Żelaznych. Tyle mi przychodzi do głowy. Pozdrowienia. chodorekanna - 17-03-2018 - 14:27 Temat postu: Wykaz Kolejarzy i Leśników w Galicji 1884 - 1940 r. Witaj Aneta. Serdecznie dziękuję za podpowiedź . Jestem zdeterminowana,więc pewnie się uda odszukać. Aneta,proszę napisz ,czy dobrze myślę (kumam ),a więc: Inwentarz fond 248 opis 5"W" - Węgrzynowicz Michał (Вегжиновіч/ Венгжинович Міхал/ Михайло). Myślę ,że powinnam szukać w trzeciej literze alfabetu "B" czyli nasze "W" ,tak ?. Nie mam zielonego pojęcia ,jak mam to sprawdzić .Sorry,wiek robi swoje. Uprzejmie proszę o podpowiedź. Z wyrazami szacunku . Ania Zioło_Rafał - 28-04-2018 - 15:20 Temat postu: Wykaz Kolejarzy i Leśników w Galicji 1884 - 1940 r. Witam mam pytanie. Wyszukując na tej stronie: Piotra Niemiec. Wyskakuje że urodził się w 1898 roku, więc się zgadza ale pisze że lata pracy 1884-1939. Nie rozumiem z tymi latami jak to możliwe. Virg@ - 30-04-2018 - 13:34 Temat postu: Wykaz Kolejarzy i Leśników w Galicji 1884 - 1940 r. Aniu, Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa, udostępnia publikację: Almanach Leśny. Rocznik Personalny Administracji Lasów Państwowych, 1933, wydany nakładem Spółki Wydawniczej "Prasa Drzewna", Warszawa 1933. Struktura publikacji: Część I. Imienny wykaz personelu Administracji Lasów Państwowych: według stanu na dzień 1 lipca 1933 roku Część II. Alfabetyczny wykaz personelu Administracji Lasów Państwowych Część III. Uzupełnienia i przepisy W książce Gniewnie szumiał las. Wspomnienia leśników polskich 1939-1945 Znajduje się Aneks – Leśnicy i drzewiarze (uczestnicy walki wyzwoleńczej narodu polskiego 1939-1945, Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej w 1982 r. Chociaż wykaz jest niepełny, może warto i tam zaglądnąć. Pozdrawiam serdecznie i życzę owocnego poszukiwania – Lidia Marzanka - 21-08-2018 - 21:58 Temat postu: Pracownicy Kolei Witam, Poszukuję informacji na temat absolwentów Korpusu inżynierów dróg komunikacyjnych z lat 1900 - 1918 w Petersburgu. Mam zdjęcie na którym są dwaj mężczyźni w mundurach korpusu. Myślę, że to ktoś z moich przodków. Chciałabym ustalić nazwiska. Czy ktoś może mi coś podpowiedzieć? pozdrawiam Marzanka chodorekanna - 18-10-2018 - 12:38 Temat postu: Re: Wykaz Kolejarzy i Leśników w Galicji 1884 - 1940 r. Virg@ napisał: Aniu, Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa, udostępnia publikację: Almanach Leśny. Rocznik Personalny Administracji Lasów Państwowych, 1933, wydany nakładem Spółki Wydawniczej "Prasa Drzewna", Warszawa 1933. Struktura publikacji: Część I. Imienny wykaz personelu Administracji Lasów Państwowych: według stanu na dzień 1 lipca 1933 roku Część II. Alfabetyczny wykaz personelu Administracji Lasów Państwowych Część III. Uzupełnienia i przepisy W książce Gniewnie szumiał las. Wspomnienia leśników polskich 1939-1945 Znajduje się Aneks – Leśnicy i drzewiarze (uczestnicy walki wyzwoleńczej narodu polskiego 1939-1945, Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej w 1982 r. Chociaż wykaz jest niepełny, może warto i tam zaglądnąć. Pozdrawiam serdecznie i życzę owocnego poszukiwania – Lidia Irena_Powiśle - 26-03-2020 - 18:29 Temat postu: Pracownicy Kolei Mam rejestry pracowników-nauczyciele Szkoły Technicznej drogi żel. Warszawsko-Wiedeńskiej na Chmielnej oraz kilka roczników absolwentów, zaczynając od roku 1890. 1890: [u]Patronat Leopold s. Leopolda Kronenberg Dyrektor - Eugeniusz s. Atanasjego Łopuszyński Pracownicy:Zalewski Władysław s. Jana Grabowski Władysław s. Leopolda Berkman Michał s. Józefa Rozmysłowski Michał s. Antoniego Turski Antoni s Jakuba Mirowski Stanisław s. Juliana Wołkowicz Ignacy s Igacego Gellert Leon s. Tomasza Krzykowski Julian s Józefa Sztattler/Stattler Juliusz s. Alberta Graff Telesfor s. Jana Pechaczek Ernest s. Ludwika 1890-91absolwenci:Berndt Edward Burzacki Edmund Czerkasiński Czesław Gorzkowski Ludwik Dziarkowski Edward Duchowski Wincenty Żakmar Stanisław Koziorowski Ignacy Kochanowski Julian Kulesza Wacław Majewski Erazm Richter Tadeusz Stopczyk Aleksander Tyc/Tic Emil Uzdowski Stanisław Wiewiórski Czesław Wojciechowski Gustaw 1891-92absolwenci Bagiński Ignacy Bongard Edward Bułka Bolesław Kwiatkowski Józef Knauf Henryk Kozłowski Michał Kręcki/Krencki Wacław Lindner Karol Mańkowski Aleksander Moranowicz Bolesław Pietruszka Marcin Popielawski Władysław Przedpielski Władysław Stępkowski/Stempkowski Bolesław Stefanowski Wacław Sikorski Maksymilian 92-93nauczyciele Gołubiew i Zygmunt s. Józefa Noskowski – a propos znany kompozytor, był w tamtej szkole nauczycielem śpiewu i dyrygentem choru) czy jest gdzieś to odnotowano? Kolejarze dobrze śpiewali)) służący:Feliks Wilczyński Sergiusz Andruszkiewicz Nikodem Kozmiński Stanisław Tajber Bolesław Ceselski Konstanty Kałęcki Stanisław Studziński Ignacy Muszyński Adam Witkowski absolwenci:Baranowski Kazimierz s. Józefa Boczyński Bolesław s. Antoniego Bydzyński Stefan s Stanisława Chrzanowski Leopold s. Zdzisława Czarnowski Edmund s. Edwarda Heice/Hejnce Adolf s. Karola Gładoch Stefan s. Józefa Grabowski Felicjan s. Alfreda Grotowski Wacław s. Michała Grzegorczyk Franciszek s. Waleriana Filipowski Ludwik s. Bonifacjego Żakiewcz Ludwik s. Bonawentury Jaworski Henryk s. Stanisława Jakubowski Piotr s. Teodora Kinas Kazimierz s. Idziego Kosmólski/ Kosmulski Stanisław s. Ludwika Krzymowski Ignacy s. Włodzimierza Krysiński Ludwik s. Stanisława Obuchowicz Adam s. Franciszka Pieltz/Peltz Jan s. Franciszka Przeździecki Franciszek Piaskowski Adam s. Jana Śliwiński Kazimierz s. Jana Srzednicki Bolesław s. Karola Szemeciłło/Szemetyłło(?) Stanisław s. Adama Twardowski Stefan s. Stanisława Warkus Edward s. Adolfa 1893-94 nauczyciele: + porucznik Boczkowski (nazwisko skrócone) służący: Czarnomski Tadeusz - Ceselski/Ciesielski (?) Bolesław absolwenci:Bosacki Eugeiusz s. Jaliusza Chrzanowski Kazimierz s. Zdzisława Cygański Wacław s. Igacego Cygański Staisław s. Igacego Gęcka/Gienćka (?) Mieczysław s. Szymona Górski Adam s Jana Kneblewski/Knieblewski Roman s. Kazimierza Kobyliński Bronisław s. Jiliana Kucharski Juliusz s. Leona Kułakowski Michał s. Zdzisława Niedzielski Anton s. Wincentego Nowicki Stefan s. Jana Odechowski Julian s. Rajmunda Orlicki Jan s. Adama Pierzanowski Mieczysław s. Feliksa Postrych Józef s. Hermana Szadeberg/Schadeberg Józef s Juliana Szonert Stanisław s. Karola Szczepankowski Franciszek s. Andrzeja Waselewski Kazimierz s. Franciszka Weseliński/Wiesieniński (?) Władysław s. Bronisława Wesołowski Seweryn s. Jana Zagrodzki Broisław s. Władysława Zommer/Sommer (?) Leon s. Fraciszka 94-95Nauczyciele: Służący j. W. – Tadeusz Czanomski Absolwenci:Augustynowicz Zachary s. Jana Anterszlak Leon s. Andrzeja Brzeziński Zygmunt s. Romualda Brunne Stefan s. Stanisława Chodzicki Stefan s. Konstantego Chruscelewski Aureliusz s. Alberta Domański Kazimierz s. Piotra Jędrzejewski Zygmunt s. Józefa Koss Stanisław s. Maurycyjego Kruze Józef s. Władysława Kupliński Karol s. Józefa Leng Antoni s Karola Maciejko Karol s. Józefa Maciejewski Zygmunt s. Franciszka Mestenhauser/Mestengauzer Ludowik s. Karola Michałowski Henryk s. Ludwika Odechowski Władysław s. Rajmuda Paprocki Zygmunt s. Ludwika Pieńkowski Staisław s. Leopolda Potrowski Józef s. Adama Sikorski Henryk s. Januariusza Słowikowski Kazimierz s. Kazimierza Trompeteler Leonard s. Antoniego Wakulski Mieczysław s. Wacława Wojdag Dezydery s. Jakuba Wojcicki/ Wojczycki Stanisław s. Karola Wróblewski Wiktor s. Edwarda 1895-96 nauczyciele oprócz: Kompozytor Zygmunt Noskowski jest zwolnony, zamiast niego – Szychewicz Leon s. Mikołaja Pisarz Gellert/Hellert umarł, zamiast niego – Waroczewski Kazimierz s. Konstantego Słyżący + Kublikowski Franciszek Niestety listy absolwentów nie ma. 1896-97 Nauczyciele:- zwolniony Ignacy Wołkowicz Absolwenci: Boczkowski Antoni Bujalski Kwiryn Centkowicz Stanisław Domański Stanisław Frasunkiewicz Gabriel Kolbiski Stanisław Kroch Stanisław Łapiński Michał Polkowski Franciszek Piaskowski Roman Rybaczuk Bolesław Sonne Wilhelm Starożyk Ildefons Stasiakiewicz Mieczysław Sztejmiec Bronisław Tan Władysław Wróblewski Jan 1897-98Nauczyciele: + Gniazdowski Wacław s. Teofila Absolwenci:Jackowski Edward Kollesiński Grzegorz Koliński Franciszek Kupliński Bolesław Kuras Józef Lindner Zydmunt Orlicki Michał Otrębski Antoni Plebiński Tadeusz Polkowski Stanisław Rożnowski Antoni Rosiński Karol Rudny Mieczysław Sadowski Józef Salamonowicz Teodor Serkuczewski Ja Skarzyński Stanisław Szwankowski Stanisław Umilanowski Czesław Wasilewski Julian Wroczyński Nestor Wyrzykowski Piotr Wysocki Kazimierz Zaniewski Julian 1898-99Nauczyciele: oprócz dyrygent choru teraz jest Pilecki Ignacy Umarł ks. Słowikowski, zamiast niego ks. Marcin Kominek Absolwenci: Brzeziński Józef Chełmicki Henryk Derejczyk Adam Dramiński Aleksander Zaporski Józef Illikowski Wacław Kowalewski Konrad Kosmulski Tadeusz Krajewski Kazimierz Kucharski Franciszek Luks Jan Łada Wacław Majewski Stanisław Malinowski Maksymilian Nikieborn Henryk Ostrołęcki Leon Pieńkowski Romuald Rzewuski Józef Srzednicki Władysław Szczygliński Władysław Szerszeniewski Antoni Troczyński Stefan Chełmicki Henryk Wejberg/Wajberg Władysław Zaporski Józef 1899-1900 z nowego: Ks. Wacław s. Józefa Ketliński, Boczkowski Alfons Absolwenci:Billing Wacław Borzymiński Feliks Czarnowski Stefan Dombkowski Mieczysław Dombkowski Leon Dombkowski Edward German Władysław Fogtman/Vogtman Józef Jasiobędzki Zygmunt Kozakowski Lucjan Kowalczuk Justyn Korol /Król Eugeniusz Kunszteter Bohdan Krzesiński Zygnumt Mazowiecki Marian Maszewski Stanisław Modzalewski Ludomir Puciato Wacław Pechaczek Władysław Polkowski Lucjan Susski Józef Tarnowski Wacław Tarczyński Apoliariusz Traczyński Bronisław Tryfon Adam Trompeteler Wacław 1900-01 Nauczyciele – zwolniony Grabowski i Pilecki. Dyrygent choru – Feliks Konopasek Absolwenci: Ardabjew Aleksander Bogusławski Jan Brzozowski Julian Gampel Aloizy Gampel Karol Gelwich Adam Jasiński Ignacy Jackowski Leon Kobzakowski Antoni Kolbiński Henryk Kro Aleksander Lempicki Stanisław Mazurowski Antoni Piliczowski Julian Płoszajski Michał Pogonowski Ignacy Piasecki Józef Rogalewicz Wacław Świderski Stefan Sochin Mateusz Sereda Czesław Srednicki Bronisław Skokowski Janusz Stefanowski Marian Smyczyński Kazimierz Szymanowski Michał Twardowski Jan Tomaszewski Maksym Urbański Adam Wojciechowski Zygmunt Wierzbowski Henryk Wolski Tomasz Zagroba Stanisław 1901-02 Absolwenci:Adamczyk Stanisław Barszczewski Wacław Brzeziński Piotr Borowy Stefan Białecki Antoni Gęcka Roman Gryczmański Stefan Grochólski Kazimierz Ejer Aleksander Florianowicz Kazimierz Jędrzejewski Franciszek Kacprowski Zygnunt Kupka Marian Kuczyński Michał Mazurek vel Mazurkiewicz Wiktor Maszki Kazimierz Melnikow Stefan Milewski Zygmunt Mirosznikow Joann Mużecki Konstanty Polichnowski Józef Romanowicz Władysław Salata Stanisław Śliwiński Wacław Tokarski Fraciszek Wardein Aleksander Węglarski Jan Zamowski Stanisław 1902-1903Nauczyciele: - zwoniony Berkman Absolwenci:Albricht Wacław Bajer/Bayer Tadeusz Charazny Mieczysław Grzybowski Stanisław Feltynowski Bolesław Floręcki/Florencki Zygmut Fogtman/Vogtman Stanisław Jakubowicz Feliks Kro Bronisław Lewiński Apoloni Lech Stanisław Madziara Stefan Mrozowski Tadeusz Nowakowski Teofil Olbromski Stanisław Rolbiecki/Rolbecki Zygmunt Strzelecki Stanisław Szczurkiewicz Witalis Szymański Stanisław Więckowski/Wienckowski Jan Żabicki Leon Żakman Antoni Zakrzewski Wacław 1903-04 Nauczyciele: + Kaliński Władysłąw s. Ludwika Zwolniony Telesfor s. Jana Graff, zamiast niego Rudolf s. Jana Graff. Zwolniony Zalewski Absolwenci: Billing Julian Cechorski Maksymilian Czelej/Cielej Zugmunt Drzewiecki Stefan Dombkowski Stefan Dury Aleksy Duchowski Jan Gac Jan Gartkiewicz Kazimierz Grubert Czesław Gejgel Henryk Kwiatkowski Kazimierz Kierski Teofil Majchrowski Stefan Masterzak Stanisław Morawski Leon Olechowski Czesław Puciato Władysław Reklewski Eugeiusz Repsz Zygmunt Rutkiewicz Tytus Sieniawski Tadeusz Sikorski Wiktor Skrzyiecki Walerian Szymanowski Franciszek Świątek Władysław Tajbert Edward Tenisow Zenobiusz Uzdowski Piotr Weis/Wajs Stefan TO WSZYSTKO) Szczegóły -wiek, stan społeczny i zawód ojca absolwentów na zamówienie. tłumaczę tą listę z rosyjskiego, nazwiska mogą być skręcone. Irena -DMR- - 04-07-2020 - 20:37 Temat postu: Pracownicy Kolei Poszukuje informacji na temat mojego pradziadka Stanislawa z Koprzywnicy ur. w 1905 ktory z opowiesci rodzinnych wynika ze byl pracownikiem kolei we Lwowie lub Sandomierzu. poszukiwane lata to okres miedzy 1930 - 1943. Czy ktos z Panstwa moze cos podpowiedziec? Gdzie szukac? Dziekuje uprzejmie za wskazowki kiedys Dariusz teraz Derek archi74 - 27-09-2020 - 20:01 Temat postu: Archiwa PKP - pomocy Dzień dobry, Wracam do poszukiwań informacji o swoim pradziadku, Adolfie Kowalskim, który we wrześniu 1932 roku przeszedł na emeryturę. Był kierownikiem pociągu I klasy, najczęściej na linii Warszawa Petersburg i Warszawa Wiedeń. Człowiekiem bardzo spokojnym, o wysokiej kulturze, znawcą literatury rosyjskiej. Szwagier pioniera kinematografii w Polsce, Artura Twardyjewicza. Kilka lat temu dzwoniłem do PKP Centrali Biura Spraw Pracowniczych Zamiejscowego Wydziału Dokumentacji w Sosnowcu. Tam powiedziano mi, że akta rzeczywiście istnieją - mieli 3 Adolfów Kowalskich. Nie udało mi się, dowiedzieć nic więcej. Po kilkunastu miesiącach ponownie wróciłem do poszukiwań, tym razem jednak skierowano mnie do Archiwum Państwowego Dokumentacji Osobowej i Płacowej w Milanówku. Z braku czasu, by pojechać na miejsce zrezygnowałem z dalszych poszukiwań. Nie wiem - na dzień dzisiejszy - jak wygląda pozyskiwanie danych do poszukiwań genealogicznych z archiwów PKP. Jak wyglądają Państwa doświadczenia? Jakie dane można uzyskać? Jakie są koszta i czas oczekiwania? Jeśli ten wątek był gdzieś u nas na forum, przepraszam - nie dotarłem. Wyrozumiałych proszę o linki. Pozdrawiam Społeczność Genealogiczną, Szymon Kaczmarek_Aneta - 28-09-2020 - 20:02 Temat postu: Szymonie, czy poszukiwałeś danych o swoim przodku w AP Warszawa? Jest tam zespół: ... #tabZespol Niezależnie od powyższego, polecam również przejrzenie wątku pod kątem dokumentacji ZUS - równie bogatej, co dokumentacja pracownicza: ... Pozdrawiam Aneta Rembikowska_Ewa - 15-11-2020 - 23:08 Temat postu: Właśnie znalazłam fantastyczne źródło Kalendarz Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiéj i Warszawsko-Bydgoskiéj na Rok Przestępny 1872, nazwiska, stanowiska. Ten rok jest zdigitalizowany i udostępniony, może i w innych latach wydawano takie kalendarze? ... #structure Pozdrawiam Ewa Szczeszek - 16-11-2020 - 11:41 Temat postu: W maju pisałam do muzeum PKP - Stacja Muzeum. Odpowiedziała Pani z Działu Inwentarzowego, mieli w swoich zasobach zbiorowe zdjęcie. W sprawach pracowniczych odesłała do Sosnowca. Tam, na chwilę obecną nie udało się nic znaleźć. Osoba, która udzielała mi informacji powiedziała, że mają dokumentację przekazaną z Warszawy, która nie jest jeszcze uporządkowana. Zasugerował, aby za jakiś czas ponowić zapytanie. Pozdrawiam Magda PS. Tak przy okazji, wiecie może jacy pracownicy kolei posiadali białe wierzchnie okrycie - bluzę? MG Wszystkie czasy w strefie GMT - 12 Godzin Powered by PNphpBB2 © 2003-2006 The PNphpBB GroupCredits
- Z każdą chwilą byłem coraz bardziej przerażony tym jak wielka nastąpiła degradacja sieci kolejowej w Polsce. Wiedziałem, że mapa będzie bardzo 'kolorowa', ale nie spodziewałem się, że aż tak - opowiada Paweł Rydzyński, prezes Stowarzyszenia Ekonomiki Transportu, autor mapy zlikwidowanych linii kolejowych w Polsce.
Jak przekazała sierż. sztab. Malwina Wlazło, w niedzielę po godzinie w miejscowości Dąbrowka Zabłotnia 33-letni mężczyzna wbiegł wprost pod nadjeżdżający pociąg Intercity relacji Kraków - Olsztyn. Na miejscu trwały czynności policji z udziałem prokuratora. - Jest obecna również straż pożarna. Postępowanie w tej sprawie będzie prowadzić Prokuratora Rejonowa Radom Zachód - przekazała Wlazło. Przed godziną 21:00 Karol Jakubowski z PKP PLK przekazał, że opóźnienia mają pociągi na linii między Radomiem a Warszawą i Krakowem. "To linia kolejowa nr 8: Warszawa - Radom, Kielce i Kraków" - wskazał. Według informacji zawartych na stronach kolei pociągi Intercity oraz Kolei Mazowieckich miały opóźnienia od około godziny do 224 minut. Źródło: pap
. 794 82 698 741 463 12 750 415
z informacji kolejowej antek dowiedział się że