Przemoc wobec dzieci niepełnosprawnych: prawodawstwo, polityki i programy w UE 4 problemów przemocy wobec dzieci niepełnospraw - nych. Niektóre włączają ochronę dzieci z niepełno-sprawnością do polityki ochrony dzieci, inne starają się ją zapewnić w ramach polityki dotyczącej praw osób niepełnosprawnych, a jeszcze inne opracowują
Niezależnie od tego, czy są protagonistami czy świadkami przemocy fizycznej i psychicznej, wpływ przemocy domowej na dzieci ma ogromne znaczenie, wręcz brutalne w skutkach. Praktykowana agresja powoduje, że nie czują się bezpiecznie i wierzą, że w ten właśnie sposób rozwiązuje się codzienne tym artykule opowiemy jaki jest wpływ przemocy domowej na dzieci. Czyli o bardzo realnym i poważnym problemie dość powszechnym w dzisiejszych czasach. Kiedy w domu dochodzi do przemocy lub złego traktowania – wśród rodziców, dzieci, a nawet zwierząt domowych – emocjonalne zdrowie maluchów może być znacznie domowa lub rodzinna to czynność, która zagraża zdrowiu fizycznemu, emocjonalnemu i psychicznemu dzieci poprzez bicie lub groźby. Dzieci, które są świadkami bicia wśród rodziców, są również ofiarami, ponieważ żyją w gospodarstwie domowym, gdzie rządzi przemoc. I to nie tylko agresja fizyczna, ale także emocjonalna oraz psychologiczna, która może być jeszcze bardziej niebezpieczna i problem dotyczy większej liczby gospodarstw domowych, niż wielu ludzi mogłoby sobie wyobrazić. W większości przypadków przejawia się tym, że ojciec bije matkę, a czasami także dzieci, które „przeszkadzają” po to, by jej rodzaj przemocy nie rozróżnia jednak płci, wieku ani warunków społecznych. Wpływ przemocy domowej na dzieci jest w pełni rozwinięty, absolutny i bardzo trudny do odwrócenia. Pierwszym powodem jest to, że wpływa to na ewolucyjny rozwój dzieci w krótkim, średnim i długim nawet powodować niepowodzenia w procesie uczenia się. Te komplikacje powodują, że zdarzają się przypadki dzieci, które moczą się w nocy, nie potrafią mówić, ani nie mogą się skoncentrować w szkole. Jak rozpoznać konsekwencje przemocy, które najczęściej przejawiają się u dzieci? Nauczyciele, członkowie rodziny lub przyjaciele mogą rozpoznać, że coś jest nie tak w domach dzieci. To, co może zwrócić szczególną uwagę to ich dziwne zachowanie i niecodzienne postawy. Oprócz wskazanych powyżej objawów, istnieją inne takie jak między innymi: bezsenność, moczenie, brak apetytu, lęk, stres, depresja, nocne koszmary i oczywiście agresywność. Jest bardzo prawdopodobne, że dzieci będą naśladować to, co widzą na co dzień. Dlatego kiedy pojawia się problem z kolegą lub sąsiadem, będą chcieli go „naprawić” uderzając lub podnosząc głos. Czemu? Z tego powodu, że to właśnie uważają za właściwe, zgodnie z przykładem, który otrzymywali codziennie w domu. Dzieci mieszkające w domu, w którym przemoc jest codziennością, są bardziej narażone na traumę i problemy emocjonalne lub psychologiczne niż te, które mieszkają w spokojnej rodzinie. Dzieci są „niewidzialnymi ofiarami” przemocy Małe dzieci zapamiętują wszystko, co widzą, słyszą i czują wokół siebie w swoim życiu. Rodzice nie muszą ich uderzać ani krzyczeć, aby stały się ofiarami tego co się dzieje obok nich. Nawet, gdy przemoc występuje wyłącznie między dorosłymi, dzieci również ponoszą jej konsekwencje. Te dzieci gromadzą w sobie intensywne uczucie udręki. Może to trwać przez wiele lat, jeśli nie zostanie leczone w odpowiednim czasie. Wpływ przemocy domowej na dzieci może się różnić w zależności od wieku: 1. Wpływ przemocy domowej na dzieci do 3 roku życia Dzieci w tym wieku mają zaburzenia rozwojowe, nie jedzą wystarczająco, krzyczą lub łatwo się denerwuj. Ponadto doświadczają niepokoju, smutku, płaczu i izolacji. Przemoc domowa lub rodzinna to działanie, które zagraża zdrowiu fizycznemu, emocjonalnemu lub psychicznemu dzieci poprzez bicie lub groźby. 2. Wpływ przemocy domowej na dzieci między 3 a 7 rokiem życia Takie maluchy czują się winne z powodu sytuacji, która zmusza ich, że zachowują się inaczej niż zwykle. W takim przypadku mogą występować regresje w ich przyzwyczajeniach. Na przykład ssanie palca, moczenie się w nocy w łóżku lub utrata zdolności mówienia. Mogą również stać się agresywne, zbuntowane, destrukcyjne, wrogo nastawione do wszystkiego i zbuntowane. 3. Wpływ przemocy domowej na dzieci między 7 a 13 rokiem życia Podczas tego etapu niska samoocena staje się oczywista, a także poczucie „nienawiści” wobec agresywnego dorosłego. Ponadto dziecko może być rozdrażnione i bić lub krzyczeć na młodsze rodzeństwo, kolegów ze szkoły, kuzynów lub sąsiadów. Maluchy czują wstyd z powodu tego co widzą w domu. Natomiast w momencie, kiedy zostaną o to zapytane, zaprzeczają wszystkiemu. 4. Wpływ przemocy domowej na dzieci między 13 a 18 rokiem życia W okresie dojrzewania główna reperkusja jest związana z dziecięcymi emocjami i kształtowaniem ich osobowości. W tym wieku nastolatkowie mogą rozwijać przestępcze zachowania, takie jak kradzież lub uliczne bójki, a także mogą zacząć nadmiernie zażywać narkotyki lub pić alkohol. Jak widać, wpływ przemocy domowej na dzieci wykracza poza to, co widzą lub słyszą w domu. Ta niefortunna sytuacja może zmienić sposób, w jaki rozwiązują problemy i odnoszą się do osób wokół nich przez resztę ich życia. To może Cię zainteresować ...
Rodzaje przemocy, ich przyczyny i skutki. W zależności od tego, jak przejawia się przemoc, a także cech jej prezentacji i typologii, znajdujemy 6 głównych rodzajów przemocy: 1. Przemoc fizyczna. Przemoc fizyczna jest ten, który jest wywierany na ciało innej osoby. Przyczyny mogą być różne: niska tolerancja na frustrację, agresywna
Czy w Polsce mamy problem z przemocą wobec dzieci? Przemoc jest zawsze problemem, bez względu na statystyki. Te na szczęście pokazują, że skala zjawiska się zmniejsza; te wyniki potwierdzają choćby niebieskie karty. Jeszcze w 2008 roku mieliśmy ich założonych ok. 47 tys., w 2013 roku – to ponad 19 tys. (dotyczących przemocy, gdzie ofiarami byli małoletni – red.). Jaka jest ciemna liczba, nie wiemy. Jednak każde krzywdzone dziecko to nasz wspólny problem. Mówiąc o przemocy wobec dzieci, nie mówimy tylko o jej fizycznej formie. To dużo szersze spectrum – przemoc fizyczna i psychiczna, ale również porzucenia, zaniedbania; zjawiska związane i definiowane jako przemoc wobec dzieci. Musimy mieć świadomość, że świat dorosłych wyspecjalizował się w różnych wyrafinowanych sposobach traktowania dzieci. Tamę temu stawia prawo, na szczęście już jednoznacznie, bo przecież jeszcze kilka lat temu zastanawialiśmy się, czy polskie prawo, a dokładniej mówiąc czterdziesty artykuł konstytucji, w ogóle chroni dzieci, bo co prawda polskich obywateli bić nie wolno, ale dzieci w pewnym sensie były z tego wyjęte. Wydaje się, że dla wielu to do dziś nie jest wcale takie oczywiste. Aż dla 60 proc. społeczeństwa, które akceptuje stosowanie kar cielesnych jako środek wychowawczy, to zimny prysznic i wyzwanie dla nas wszystkich, ponieważ tego nastawienia nie zmieni jedna osoba czy jedna instytucja. To musi być wspólne działanie, pod nadzorem społecznym. Ważne, że zmiana następuje. Znów wrócę do statystyk z 2008 roku, kiedy to odsetek osób akceptujących stosowanie kar cielesnych wobec dzieci wynosił 78 proc. Dziś to jednak jest 18 procent mniej. Najłatwiej zmienić prawo, teraz wszyscy razem pracujemy nad narodową mentalnością. Mam wrażenie, że opornie idzie. Przecież konwencję o prawach dziecka ratyfikowaliśmy w 1991 roku. Konwencja obrazuje kierunek, który przed 25 laty obraliśmy, ale tak naprawdę poważna dyskusja na temat praw dziecka, na temat przemocy wobec najmłodszych, rozpoczęła się w Polsce dopiero kilka lat temu. Dziś jesteśmy na takim etapie, że Sejm jednogłośnie uchwalił ustawę ratyfikującą konwencję z Lanzarote (konwencję sporządzono w październiku 2007 roku. Dotyczy ona ochrony dzieci przed wykorzystywaniem seksualnym i niegodziwym traktowaniem w celach seksualnych – red.). Bardzo ważną, bo mówiącą o bulwersujących formach krzywdzenia dzieci. To niezwykle istotna konwencja. W 2010 roku decyzją parlamentu do polskiego prawa wprowadzono jednoznaczny zakaz bicia dzieci, obowiązujący już zawsze i wszędzie. Wzmocniono mechanizmy ochronne. Pełna zgoda, ale dlaczego przez kilka lat nie ratyfikowaliśmy Konwencji z Lanzarote? Niektóre państwa rzeczywiście wcześniej ratyfikowały konwencję i dopiero potem przygotowywały do niej krajowe prawo. Polski rząd przyjął inny scenariusz – najpierw przez kilka lat pracowaliśmy nad naszymi przepisami, a dopiero potem ratyfikowaliśmy konwencję. Ma to swój sens, chociaż przypomnę, że Rzecznik Praw Dziecka domagał się ratyfikacji systematycznie i różnymi sposobami od 2008 roku. Najważniejsze jednak, że doszło do przyjęcia odpowiednich ustaw i ratyfikacji konwencji. Wróćmy jeszcze do tematu przyzwolenia na stosowanie kar cielesnych. Dlaczego tak wielu z nas wciąż nie widzi nic złego w klapsach? Zacznijmy od tego, że jeśli ktoś chce utopić temat, to mówi o tzw. klapsach, zamiast o uderzaniu, wymierzaniu ciosów. Klaps brzmi trywialnie, dla tych, którzy nic złego w wymierzaniu kar cielesnych nie widzą. Ja patrzę na to z perspektywy akt sądowych i tłumaczeń oprawców. Żaden nie mówił, że chciał zabić, odbić nerki, roztrzaskać wątrobę. Dał tylko kilka klapsów i tak naprawdę nie wie, co się stało. To trywializowanie klapsów to dowód na...? Na to, że niestety część naszego społeczeństwa wciąż nie traktuje dzieci jak pełnowartościowych ludzi, obywateli Polski. Musimy więc zacząć mówić jasno – klaps to uderzenie. Ale wracając do poprzedniego pytania. Świadomość, że nie wolno stosować kar cielesnych wzrasta. Wciąż jednak pokutuje stereotyp, jeszcze z poprzedniego systemu, że klaps nie szkodzi, że to nic złego, że nie wolno wtrącać się w sprawy rodzinne, że zgłoszenie problemu to "donosicielstwo". Niektórzy, chcąc wytłumaczyć swoją rzeczywistość i zachowania swoich opiekunów, mówią: "ja byłem bity i przecież wyrosłem na porządnego człowieka". Ja wtedy z sarkazmem odpowiadam: "mimo wszystko, niektórym się udało". Musimy się wyzbyć takiego rozumowania. Nie będzie łatwo. Dlatego powtórzę: najłatwiej zmienić prawo, teraz pracujemy nad narodową mentalnością. I w tej kwestii jestem optymistą. Wierzę, że zaczniemy jeszcze powszechniej traktować bicie dzieci, jak coś niemodnego, jak coś niebędącego trendy. I tak jak do lamusa właściwie odeszło powiedzenie "dzieci i ryby głosu nie mają", tak wierzę, że do lamusa odejdzie wymierzanie kar cielesnych dzieciom. Tymczasem niemal każdy z nas choć raz natknął się na ulicy na płaczące, domagające się czegoś dziecko i rodzica, któremu puszczają nerwy i wymierza dziecku klapsy. Towarzyszy temu wrzask w stylu "uspokój się". Wielu przechodzi obok tego obojętnie. Miejmy jednak świadomość, że ten mały człowiek dopiero się uczy, a właśnie rodzic jest od tego, żeby go nauczyć właściwych postaw. Biciem nie osiągniemy tego, czego byśmy naprawdę chcieli. Mówi o tym wprost ostatnia kampania Rzecznika Praw Dziecka – "Bicie uczy, ale tylko złych rzeczy". I tak jest w rzeczywistości. Nie chcemy przecież, żeby nasze dziecko było agresywne, żeby było wycofane, żeby szukało pomocy w internecie czy u przypadkowych osób lub w stosowaniu przemocy. Chodziło mi bardziej o to, że przechodzimy obojętnie wobec takich sytuacji. Nie reagujemy. Zadajemy sobie wtedy pytanie, czy to na pewno nasza sprawa, bądź próbujemy usprawiedliwić rodzica, tłumacząc, że jest zmęczony, puściły mu nerwy itp. W tym aspekcie też musimy wyzbyć się stereotypów wywodzących się jeszcze z poprzedniego, totalitarnego systemu. Wówczas telefon na milicję był jednoznaczny z donosicielstwem, spotykał się z ostracyzmem sąsiedzkim. Musimy się z tego wyzwolić, bo żyjemy w demokratycznym państwie, mamy prawo, nie tylko moralny obowiązek, ale właśnie prawo reagować, kiedy widzimy, że słabszemu dzieje się krzywda. Nie chodzi tylko o dzieci, ale też o osoby z niepełnosprawnością, seniorów, każdego, kto sam sobie nie poradzi. Powtórzę: mamy prawo reagować, bo my też mamy prawo żyć w świecie wolnym od przemocy. Mamy obowiązek reagować, bo inni bez naszej pomocy się nie obronią. Często tego jednak nie robimy. I później to tłumaczenie, o którym już Pan wspominał. To nie moja sprawa, nie moje dziecko. Dziecko nie jest niczyją własnością. Gdyby tak było, jego prawa nie zostałyby opisane w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym, tylko w handlowym. Wtedy moglibyśmy dzieci sprzedać, kupić, wynająć w leasing. U nas tak nie jest i nigdy nie będzie. Trzeba to sobie powiedzieć wprost. Dorosły, który sprawuje opiekę na dzieckiem, nie może z nim zrobić wszystkiego. A kiedy już mówimy o przemocy. To, co jest najczęstszym przypadkiem. Właśnie bicie? Myślę, że przemoc psychiczna, której do końca nie potrafimy jeszcze zdiagnozować, a którą jednocześnie jest bardzo trudno udowodnić. Z mojego doświadczenia wynika, że bardzo często do tej formy nadużyć dochodzi podczas rozwodu rodziców. W 2013 roku z ok. 48 tys. podjętych przez RPD interwencji, połowa dotyczyła sytuacji dzieci rozwodzących się rodziców. Dziecko staje się wtedy kartą przetargową. W niektórych przypadkach jest to działanie nieświadome, ale nierzadko, jeśli rodzic jest skupiony na swoich emocjach, swoim narcyzmie, dziecko staje się dla niego przedmiotem potrzebnym do tego, by dokopać drugiej stronie. Dorośli oczywiście mają prawo się rozstać, ale nie mogą oczekiwać od dziecka, że opowie się po jednej ze stron konfliktu, że drugiego rodzica porzuci. Tatuś się z nami rozwodzi. Albo pytanie: "kogo kochasz bardziej mamusię czy tatusia". To też przemoc? To przede wszystkim jedno z tych pytań, na które dziecko nie musi odpowiadać. To forma dręczenia, podobnie jak ograniczanie kontaktów z rodzicem, manipulowanie najmłodszymi. Dziecko musimy traktować podmiotowo, nie możemy się godzić na łamanie jego praw. Takie pytania i stwierdzenia to niegodziwość. Które prawa dzieci są jeszcze łamane? Przykładów może być więcej. W jakimś stopniu znajdziemy przykłady łamania każdego z praw dziecka, bo świat dorosłych taki właśnie jest. Podczas moich spotkań z uczniami np. gimnazjów zdecydowana większość z nich na pierwszym miejscu stawia prawo do wyrażania własnego zdania. To poważny sygnał dla dorosłych. Nie potrafimy rozmawiać z dziećmi. Nasz dialog często przypomina osobliwy monolog. Zadajemy, co prawda, pytania, ale nie często oczekujemy odpowiedzi. Niemal zza katedry oświadczamy, czego chcemy od dziecka i oczekujemy, że wypełni nasze życzenie, nie stawiając zbędnych pytań. Tak nie może być. To w przypadku starszych dzieci, gimnazjalistów. A młodsi. Co sygnalizują? One przede wszystkim chcą mieć prawo do zabawy. To wcale nie znaczy, że to prawo nie domaga. Młodsze dzieci po prostu mówią o tym, co chciałyby robić w danej chwili. Warto zauważyć, że każde prawo dziecka to prawo człowieka. Prawa człowieka zaczynają się od praw dziecka. Każde z tych praw jest równie ważne i konieczne do respektowania z kilku względów. Najważniejszy to ten, że dzieci muszą być chronione i szanowane. To podstawowy warunek, jeśli chcemy, żeby nauczyły się szanowania innych teraz i w przyszłości. Przestrzeganie praw dziecka to też inwestycja w naszą przyszłość. Tylko tak możemy zbudować świat przyjazny, wolny od przemocy, wyzysku i złego traktowania. XI - nie bij!
W zeszłym roku liczba osób, które doświadczyły przemocy w rodzinie, wyniosła 75 261, z czego 55 112 przypadków dotyczyło kobiet, 11 129 – dzieci, a 9 520 – mężczyzn. Oznacza to, że ok. co 7 akt agresji jest wymierzony w dzieci. Z danych policji wynika, że liczba dzieci dotkniętych przemocą zmalała.
Poważnym problemem wśród młodzieży szkolnej jest przemoc rówieśnicza. Zjawisko to jest różnie definiowane oraz nazywane. Stosowane są takie określenia jak dręczenie, nękanie, znęcanie się, agresja rówieśnicza, wiktymizacja rówieśnicza, mobbing, bullying. Gdy narzędziem przemocy są nowoczesne technologie komunikacyjne używane są takie terminy jak cyberprzemoc, cyberbullying czy mobbing elektroniczny albo nękanie internetowe. Przemoc ze strony rówieśników może pozostawiać trwałe ślady w psychice nastolatka. Dlatego młodzi ludzie mający doświadczenia z przemocą rówieśniczą nie mogą pozostać bez pomocy i wsparcia ze strony dorosłych. Czym jest przemoc rówieśnicza? Powszechnie akceptowana definicja sformułowana pod koniec lat 90. ubiegłego wieku przez Dana Olweusa, jednego z pionierów badań nad przemocą rówieśniczą, określa dręczenie (bullying) jako powtarzające się, długotrwałe wrogie zachowania podejmowane z zamiarem wyrządzenia przykrości lub krzywdy osobie, która ze względu na przewagę sprawcy (lub sprawców), nie może się bronić. Przy czym przewaga sprawcy może wynikać nie tylko z większej siły i sprawności fizycznej, ale także z pozycji w grupie rówieśniczej, cech osobowości czy statusu materialnego. Ponadto, zgodnie z tym ujęciem problemu, o dręczeniu można mówić wtedy, gdy osoba doświadczająca tej formy przemocy oraz sprawcy pochodzą z tej samej grupy społecznej, np. z klasy szkolnej. Przemoc rówieśnicza może więc dotyczyć nie tylko sprawców oraz dzieci i nastolatków jej doświadczających, ale także całej społeczności klasowej (bądź innej grupy młodzieżowej), której zachowanie może mieć wpływ na przebieg zdarzeń (np. bierne przyglądanie się aktom przemocy). Jak jednak podkreślają autorzy „Ogólnopolskiej diagnozy problemu przemocy wobec dzieci”, definicja zaproponowana przez Olweusa nie obejmuje takich form agresji, jak pojedyncze, ale bardzo dotkliwe w skutkach, akty przemocy fizycznej, psychicznej oraz seksualnej. Ponadto, koncentruje się na środowisku szkolnym, podczas gdy młodzież doświadcza przemocy rówieśniczej poza szkołą, również w relacjach z rodzeństwem. Przemoc może przybierać różne formy: fizyczną oraz psychiczną (werbalnąi niewerbalną). Przemoc fizyczna to bicie, kopanie, plucie, odbieranie rzeczy czy wyłudzanie pieniędzy, rzucanie przedmiotami itp. Przemoc werbalna (słowna) to wyzywanie, przezywanie, wyśmiewanie, ośmieszanie, grożenie oraz oczernianie, w tym rozpowszechnianie plotek. Z kolei przemoc niewerbalna może polegać na grożeniu gestami, np. pięścią. Przemoc może mieć także charakter bezpośredni lub pośredni, wtedy, gdy sprawca/grupa sprawców włącza lub namawia innych do ataków lub nękania rówieśników, albo rozmyślnego wykluczania wybranych kolegów lub koleżanek z grupy, starając się, by pozostawali na uboczu życia klasy. Badania HBSC wskazują, że najczęstsze formy dręczenia w szkole to przezywanie, odtrącanie i wyłącznie z grupy, lekceważenie oraz rozpowszechnianie fałszywych informacji. Problemy z cyberprzemocą Jak wspomniano, charakterystyczna dla przemocy tradycyjnej jest powtarzalność, intencjonalność, nierównowaga sił oraz to, że sprawca i nastolatek doświadczający przemocy funkcjonują w tej samej grupie rówieśniczej. W przypadku dręczenia z wykorzystaniem Internetu czy telefonii komórkowej pojawiają się natomiast inne kwestie. Tak, jak w przemocy „tradycyjnej”, sprawca lub sprawcy mogą wielokrotnie nękać kolegę czy koleżankę, wysyłając, np. obraźliwe SMS-y. Powtarzalność dręczenia poprzez Internet wynika jednak głównie ze specyfiki nowych technologii komunikacyjnych. Mianowicie to, co znalazło się w Internecie, pozostanie tam prawdopodobnie przez długi czas, można to łatwo znaleźć i skopiować, a ponadto materiały umieszczone w sieci są dostępne dla tzw. niewidzialnej publiczności – trudnej do zidentyfikowania, niekiedy bardzo licznej grupy użytkowników Internetu. Druga kwestia to świadomy zamiar wyrządzenia komuś krzywdy. Bywa bowiem tak, że osoba, wobec której skierowana została agresja, nie czuje się skrzywdzona. Bądź na odwrót, sprawca nie miał złych intencji, choć jego aktywność w sieci sprawiła komuś przykrość. Oczywiście, może tak się zdarzyć również w realnym świecie. Specyfika świata wirtualnego jednak sprzyja „nieświadomemu” krzywdzeniu innych, ponieważ w większości przypadków użytkownik nie widzi reakcji emocjonalnej świadczącej o tym, jak został odebrany poczyniony niego żart czy komentarz. Kolejna różnica pomiędzy przemocą „tradycyjną” a nękaniem w sieci dotyczy przewagi sprawców nad osobą, która doświadcza tej formy agresji. Tu bowiem przewaga może wynikać z cech komunikacji poprzez Internet. Sprawcy przemocy ukryci za swoim „nickiem” mogą mieć poczucie anonimowości – choć jak dowodzą badania większość osób doświadczających nękania internetowego wie lub domyśla się, kto jest sprawcą. Przewaga agresorów jest również efektem niemożności całkowitego usunięcia zamieszczonych w sieci materiałów. Ponadto, sprawcy są niekiedy bardziej zaawansowani w posługiwaniu się nowoczesnymi technologiami od osób doświadczających cyberprzemocy. Co więcej, badania wskazują również, że młodzież doświadczająca przemocy w realnym świecie, np. w klasie szkolnej, równolegle jest atakowana przez tych samych sprawców w sieci. Z drugiej strony, agresja elektroniczna ma miejsce wewnątrz grup, których członkowie znają się wyłącznie online. Warto też wspomnieć o tzw. „hejcie”, czyli mowie nienawiści, z którą może spotkać się każdy, kto publikuje coś w Internecie lub po prostu jest znany. Więcej o problematyce agresji elektronicznej w artykule „Agresja elektroniczna dzieci i młodzieży„. Rozpowszechnienie przemocy Ze względu na różnice w definiowaniu przemocy rówieśniczej, w tym przemocy z wykorzystaniem nowoczesnych technologii, brakuje powszechnie stosowanych narzędzi do pomiaru rozpowszechnienia tych problemów. W konsekwencji trudno jest precyzyjnie określić, ilu nastolatków doświadcza przemocy, a ilu młodych ludzi jest sprawcami przemocy. We wspomnianych badaniach przeprowadzonych w ramach „Ogólnopolskiej diagnozy problemu przemocy wobec dzieci” stwierdzono, że większość nastolatków w wieku 11–17 lat (około 60%) doświadczyła przynajmniej raz w swoim życiu jednej z pięciu form przemocy: napaść zbiorowa ze strony obcych rówieśników, przemoc fizyczna ze strony znajomych rówieśników lub rodzeństwa, znęcanie się przez rówieśników lub rodzeństwo, przemoc psychiczna lub emocjonalna ze strony rówieśników oraz przemoc ze strony chłopaka/dziewczyny. Co trzeci badany nastolatek doświadczył przynajmniej jednej z ww. form przemocy w roku poprzedzającym badanie. Respondenci tych badań najczęściej doświadczyli przemocy fizycznej (41%), oraz przemocy psychicznej (28%). Według relacji uczniów badanych w projekcie HBSC w 2013/2014 roku, około 30% nastolatków w wieku 13–15 lat doświadczało dręczenia przez rówieśników ze szkoły przynajmniej raz w ostatnich dwóch miesiącach przed badaniem. Podobnie, około 30% adolescentów deklarowało aktywny udział w zachowaniach przemocowych wobec innych. Co ciekawe, wraz z wiekiem zwiększa się liczba młodych ludzi będących sprawcą dręczenia, natomiast maleje odsetek osób doświadczający tej formy przemocy. Zdecydowanie częściej doświadczenia związane z przemocą są udziałem chłopców niż dziewcząt. Wiadomo też, iż chłopcy znacznie częściej niż dziewczęta stosują przemoc fizyczną – wdają w bójki, w tym w pojedynki, w których walczą ze sobą całe grupy nastolatków. Co ciekawe, w badaniach polskich stwierdzono także, iż dziewczęta częściej doświadczają przemocy fizycznej ze strony swoich sióstr, zaś chłopcy – ze strony kolegów i znajomych. Wiele badań potwierdza, że dziewczęta częściej doświadczają przemocy psychicznej, emocjonalnej. Jednak sprawcami takiej przemocy częściej są chłopcy. Dane z „Ogólnopolskiej diagnozy problemu przemocy wobec dzieci” wskazują natomiast, że częściej chłopcy doświadczają tej formy przemocy ze strony innych chłopców, zaś dziewczęta ze strony innych dziewcząt. Cyberprzemoc, o której sporo mówi się obecnie w mediach, jest mniej rozpowszechniona niż przemoc „tradycyjna”. Natomiast tego rodzaju przemocy częściej doświadczają dziewczęta. Na przykład, w badaniach HBSC,16% chłopców oraz 22% dziewczątw wieku 15 lat przyznało, że co najmniej raz w życiu doświadczyło cyberprzemocy. Konsekwencje przemocy Przedstawiona powyżej charakterystyka rozmaitych form przemocy nie pozostawia wątpliwości, że doświadczanie przemocy rówieśniczej może prowadzić do bardzo poważnych skutków. Przemoc fizyczna pozostawia widoczne ślady w postaci sińców, zadrapań, niekiedy nawet złamań. O przemocy fizycznej mogą również świadczyć zniszczone ubrania albo uszkodzone przedmioty należące do nastolatka. Przemoc psychiczna, której konsekwencje są trudniejsze do zaobserwowania, może być dla młodego człowieka bardziej dotkliwa i pozostawić urazy natury psychicznej, które nie pozostają bez wpływu na dalsze życie młodego człowieka. Badania wskazują, że młodzież doświadczająca przemocy ma gorsze wyniki w nauce, co jest związane z problemami z koncentracją, częstym opuszczaniem lekcji, a także słabymi więziami z rówieśnikami. Młodzi ludzie doświadczający przemocy nie dysponują bowiem dostatecznymi umiejętnościami w budowaniu tych więzi, wycofują się z kontaktów społecznych, co nasila ich problemy. Przemoc niesie ze sobą szereg konsekwencji dla zdrowia psychicznego człowieka. Dzieci i młodzież doświadczająca przemocy cechuje niska samoocena oraz poczucie beznadziei. Ofiary przemocy przeżywają wiele silnych i trudnych emocji, takich jak: smutek, gniew, upokorzenie, zranienie, osamotnienie, zagubienie. Doświadczanie długotrwałego lub silnego stresu, zdenerwowania czy lęku, może sprzyjać podejmowaniu zachowań agresywnych wobec samego siebie lub innych. Długotrwałe doświadczanie przemocy może przyczyniać się do zaburzeń lękowych oraz rozwoju depresji, zaś w skrajnych przypadkach może prowadzić do samobójstwa. Co więcej, przemoc odbija się także na zdrowiu somatycznym, zwiększa bowiem ryzyko takich problemów zdrowotnych, jak np. przeziębienia. Bardziej szczegółowe informacje można znaleźć w artykule Michaela Walrave oraz Vannesa Hermana. Sprawcy przemocy także ponoszą konsekwencje podejmowanych przez siebie zachowań – bycie sprawcą przemocy rówieśniczej zwiększa bowiem ryzyko wejścia na drogę przestępczą w przyszłości. Co więcej, badania HBSC wskazują, że większe nasilenie takich dolegliwości, jak: zdenerwowanie, rozdrażnienie, zły humor, przygnębienie i trudności w zasypianiu jest większe w przypadku nastolatków doświadczających przemocy i będących sprawcami przemocy, niż wśród uczniów, którzy w ostatnim czasie nie zetknęli się z przemocą rówieśniczą.
Przemoc w dzieciństwie jest tragicznym doświadczeniem, które rzutuje na całe życie ofiary. Negatywny obraz siebie i świata wpływa negatywnie na budowanie relacji. Doświadczenie przemocy w jakiejkolwiek formie może prowadzić do zachowań autodestrukcyjnych i/lub agresywnych. * Zadbaj o siebie i swoich bliskich. Indywidualne pakiety
Jest godz Do sklepu w małym mieście na południu Anglii wchodzi mężczyzna. „Ty k…o , szmato, dziwko i tak cię zniszczę” – rzuca do pracującej tam „do widzenia” pluje kobiecie w twarz. - Takie sceny powtarzają się średnio raz w miesiącu, i co z tego, że jest już notowany na policji, nic sobie z tego nie robi, a ja psychicznie nie wytrzymuję - mówi Krystyna ekspedientka, a prywatnie żona tego „uroczego” statystyk (Women’s Aid, NSPCC and Parity) dotyczących przemocy domowej w Wielkiej Brytanii 25% kobiet i 17% mężczyzn jest lub w swoim życiu będzie ofiarami przemocy tys. dzieci rocznie jest świadkami przemocy. Co minutę policyjne telefony przyjmują zgłoszenia o przemocy w rodzinie. 2 kobiety tygodniowo tracą życie z rąk obecnych lub byłych dane muszą zastanawiać, tym bardziej, że jak można przypuszczać, nie są one pełne, gdyż bardzo wiele ofiar domowego terroru, ze strachu nie zgłasza tego typu zajść na z 800 tys. interwencji, które w roku 2012 podjęła policja, dotyczyło zdarzeń w domach polskich imigrantów nie wiadomo, ale wiadomo, że od przemocy domowej rodziny polskich imigrantów też nie są od długów i męża Krystyna do Anglii przyjechała, aby uciec od wierzycieli, którzy coraz częściej pukali do drzwi jej oprócz tego, że miał dobrze płatną pracę, miał też dwie „pasje”: alkohol i hazard. Pierwsza słabość spowodowała utratę pracy, druga natomiast wpędziła całą rodzinę w finansowe kłopoty. - Miałam dobrze prosperujący salon kosmetyczny - wspomina Niestety cały zysk z mojej działalności pochłaniały długi męża. Nie starczało na spłatę kredytu za dom, zwolniłam pracowników, zamknęłam zakład i wyjechałam, bo ileż można było żyć w strachu, że znów ktoś zapuka upominając się o pieniądze, których ja już po prostu nie miałam. W Anglii miałam siostrę, dlatego z córką zdecydowaliśmy się wyjazdem mówiłam mężowi, że wszystko między nami skończone i chcę rozwodu, on jednak przyjechał za nami. Obiecywał, że chce wszystko naprawić, ale i tu pił i w żadnej pracy długo się nie go za wódkę, bo jak popił, to nie przychodził do pracy. Przenosiny do innego miasta nic nie dały, bo przyjechał za nami, wynajął mieszkanie i nadal mnie żąda pieniędzy, teraz zabrał córkę do siebie i odgrywa dobrego tatusia mącąc córce w głowie, oskarżając mnie, że jestem winna rozpadu rodziny, że mam wielu ja, proszę pana, pracuję w sklepie i sprzątam w hotelu, wszystko po to, by córce niczego nie rozprawę rozwodową mąż też się nie stawił, dlatego sąd odroczył sprawę do listopada. Dom sprzedałam, bo nie miałam pieniędzy na spłatę bankowego kredytu, więc wracać też nie mam do czego – kończy tylko kobiety Kłótnie w domu nigdy nie są miłe i trudno rozstrzygnąć kto ma rację. Czasem jest jednak tak, że rację ma ten, kto pierwszy zadzwoni na było w przypadku pana Piotra. - Otóż od jakiegoś czasu moja żona mnie zdradzała. Miała swoje życie będąc ze mną. Gdy się o wszystkim dowiedziałem, zacząłem jej miesiące temu, po jednej z kłótni postanowiła się mnie pozbyć. Zadzwoniła na policję. Gdy wyszedłem spod prysznica czekała na mnie już mi się tylko ubrać i wyrzucili na ulicę z domu. Nie miałem nic, ani dokumentów, ani pieniędzy... Dosłownie nic. Nie wiedziałem, co robić. Poszedłem po pomoc na swoje rzeczy, dokumenty i resztę, aby przeżyć. Po 3 godzinach oczekiwania zostałem aresztowany na 24 godziny do wyjaśnienia. Nie wiedzialem, o co sprawdzeniu raportu aresztowali mnie. Po około 20 godzinach zostałem przesłuchany w charakterze podejrzanego o zdjęcia w naszym komputerze, których moja żona nie się, że moja żona po 5 latach małżeństwa doniosła na mnie, że posiadam na naszym komputerze zdjęcia, które są nielegalne w wiem o co chodzi. Komputer był wspólny, każdy miał do niego dostęp. Czekam już tak 3 miesiące. Żona zrujnowała mi życie jednym wiem, za co wynajęła mieszkanie, ale zawsze ona rządziła pieniędzmi w naszym małżeństwie. Ja zostałem bez grosza, gdy wyrzuciła mnie z domu. Pomogli mi koledzy z pracy. Gdyby nie to, nie wiem, co zrobiłbym do pierwszej mojej zaczyna się przemoc?Życie na imigracji nie jest łatwe. Stres związany czasem z brakiem pracy, czasem z barierą językową powoduje, że atmosfera w domu staje się nerwowa i często dochodzi do kłótni. Jak jednak poznać, że cienka czerwona linia oddzielająca zwykłą kłótnię od przemocy została przez partnera przekroczona i że to czas, aby poprosić o pomoc?Przemoc w rodzinach przybiera różne formy. Jeśli jesteśmy bici, popychani, kopani, duszeni, obezwładniani, przetrzymywani, potrząsani, szczypani, jeśli uniemożliwia nam się zaspokojenie podstawowych potrzeb biologicznych jak jedzenie, picie, sen, to mamy do czynienia z przemocą fizyczną. Drugim najczęściej spotykanym rodzajem przemocy jest przemoc do niej następujące zachowania: obmacywanie, zmuszanie do odbycia stosunku (gwałt), wymuszanie nieakceptowanych pieszczot i praktyk seksualnych, wymuszanie seksu z osobami trzecimi, sadystyczne formy współżycia seksualnego, demonstrowanie zazdrości, krytyka zachowań seksualnych kobiety, zmuszanie do oglądania filmów, zdjęć pornograficznych. Przemoc psychiczna to: naruszanie poczucia godności osobistej, prywatności i własnej wartości , słowne lub niewerbalne groźby użycia przemocy wobec osoby lub tego, co do niej także wmawianie choroby psychicznej, izolacja społeczna – kontrolowanie i ograniczanie kontaktów z innymi osobami, domaganie się posłuszeństwa. Sprawca może niszczyć własność ofiary, znęcając się nad zwierzętami, demolować sprzęty, demonstrować broń i grozić jej przemocy zastrasza spojrzeniem, gestem i czynami. Kontroluje wszystko, co robi, z kim się spotyka, z kim rozmawia, co czyta, gdzie chodzi partnerka. Ofiara jest obwiniana za doprowadzenie do sytuacji przemocy, za agresywne zachowanie przemocy zaliczyć można też przemoc ekonomiczną. Są to zachowania polegające na: odmawianiu lub ograniczaniu dostępu do wspólnych środków zarobionych pieniędzy, uniemożliwianie, bądź ograniczanie podjęcia pracy zarobkowej, ale również niszczenie przedmiotów, niezaspokajanie podstawowych bytowych potrzeb sprawca przemocy zmusza ofiarę do proszenia o pieniądze lub wydziela jej kieszonkowe. Jeżeli więc w swoim domu spotykasz się z którymś z tych zachowań, to jesteś ofiarą przemocy domowej i czas poprosić o strach Wiele ofiar przemocy domowej nie wie, jakie prawa im przysługują, obawia się zawiadomienia policji ze względu na wysokie koszty większosci przypadków sytuacja finansowa w rodzinach, gdzie dochodzi do przemocy, nie jest dobra. Jeśli ofiary przemocy domowej nie stać na wynajęcie adwokata, może starać się o dofinansowanie (legal aid) lub też może sama wypełnić i złożyć wniosek do są dostępne w sądach, przy ich składaniu należy uiścić odpowiednią opłatę. Jeżeli niedawno doszło do aktów przemocy, zwykle do 5-7 dni wstecz (lub dłużej w określonych okolicznościach), można skontaktować się również z organizacją National Centre for Domestic Violence - 0844 8044 ta pomaga w zdobyciu nakazów sądowych w nagłych wypadkach - są to nakazy wydawane wobec oprawcy bez uprzedzenia go o tym (order without notice/ex-parte). Usługi ich są bezpłatne. Drugą barierą, jakiej obawiają się ofiary przemocy w imigracyjnych domach, jest bariera językowa. W sytuacjach zagrożenia życia lub zdrowia bezwzglednie należy dzwonić na policję pod numer połączeniu się operatora powiedz „police” i podaj swój adres. Nawet, jeśli nie będziesz mogła wyjaśnić, o co chodzi, radiowóz będzie już w chcesz porozmawiać po polsku z psychologiem, kiedy potrzebujesz porady, jak wyjść z zaklętego kręgu przemocy, to możesz skontaktować się z działającymi na terenie Anglii Polish Psychologist’s Assosiation lub Help for Poles in the UK pomysłem jest też zgłoszenie problemu do działającej na twoim terenie organizacji polonijnej, by ta w przypadku kłopotów językowych pomogła w kontaktach z odpowiednimi angielskimi nie moja sprawa W 2011 roku instytut MillwordBrown SMG/KRC przeprowadził w Polsce badania na temat przemocy w rodzinie. Wynika z nich, że aż 25% naszych rodaków czuje się zwolnionych z reakcji na przemoc domową uważając, że „sprawca, może mieć rację”.Co piąty Polak uważa, że kłótnie, wyzwiska, rękoczyny w rodzinie to norma. Opinia 14% respondentów o przemocy w rodzinie wyraża się w stwierdzeniu: „ofiarom przemocy NIE WARTO POMAGAĆ, bo i tak wracają do sprawcy”.Reakcja na wszelkie przejawy domowej przemocy dziejącej się wokół nas jest obowiązkiem, bo najgorsze, co możemy zrobić w takich sytuacjach, to pozostać obojętnym twierdząc, że to nie nasza sprawa. Obojętność to nie pistolet ani nóż, ale też może NiewadziszChcesz się z nami podzielić czymś, co dzieje się blisko Ciebie? Wyślij nam zdjęcie, film lub informację na: [email protected]
Szczególnym rodzajem przemocy wobec dzieci jest przemoc seksualna. Według danych statystycznych 25% kobiet i 8% mężczyzn doświadcza wykorzystywania seksualnego w dzieciństwie.
Zaniedbanie jest specyficzną formą przemocy, którą interesowano się już w latach 60. XX wieku. Nowojorski lekarz Vincent J. Fontana opisał przebywające w szpitalu dzieci z oznakami zaniedbania. Jak poda-je Józefa Brągiel, opisy te są bardzo przejmujące. Wynika z nich, iż dzie-ci „pustookie” patrzyły w śdzie-cianę, nie potrafiły odpowiedzieć na przyja-cielski dotyk. Wśród nich były dzieci z zapaleniami i zakażeniami nigdy nieleczonymi; dzieci, które miały wszy, były posiniaczone, a oczy miały wielkie i zapadnięte; były też dzieci odwodnione, prawie do punktu śmier-ci, i nieumiejące mówić, używające dziwnego języka gardłowego, które sprawiały wrażenie zagubionych psychicznie; także dzieci, które nigdy się nie śmiały i rzadko płakały. Zaniedbanie to trudny do zdefiniowania termin, a przez to sprawiający najwięcej problemów w rozpoznaniu mo-mentu odpowiedniego do interwencji. Zaniedbanie występuje w pozosta-łych formach przemocy, ale również charakteryzuje się je jako odrębną formę przemocy284. Zaniedbanie dzieci jest efektem zamierzonego lub niezamierzonego działania, najczęściej osób dorosłych, wobec dziecka o zróżnicowanym poziomie zdolności do zaspokajania i regulowania swoich potrzeb i wiąże się z potencjalnym lub rzeczywistym zagrożeniem warunków jego prawidłowego rozwoju psychicznego i fizycznego, a jego 284 J. Brągiel, Zaniedbanie jako kategoria przemocy – przejawy i konsekwencje doświad-czane przez dziecko, [w:] B. Górnicka (red.), Zaniedbanie dziecka. Wybrane aspekty istota polega na zaniechaniu zapewnienia dziecku odpowiednich warun-ków rozwoju w sferze zdrowotnej, edukacyjnej i emocjonalnej, odpo-wiedniego odżywiania, schronienia, bezpieczeństwa w ramach środków dostępnych rodzicom lub opiekunom, i w następstwie powodujące lub mogące powodować uszczerbek na zdrowiu lub zaburzenie rozwoju psychicznego, moralnego, społecznego. Zaniedbywanie ma charakter pasywny, przyjmując postać każdej formy przemocy i sytuacji, w jakiej nie wydarza się coś, co powinno się wydarzyć, i dziecko ponosi wskutek tego szkodę, której konsekwencje nie zawsze są oczywiste, a czasami stają się widoczne dopiero w odległej przyszłości285. Wiemy już, że za-niedbywanie – obok przemocy fizycznej, psychicznej i wykorzystywania seksualnego – jest jedną z form krzywdzenia. Może mieć charakter trwałej postawy, uporczywych zachowań albo też incydentalnego, ale brzemiennego w skutkach wydarzenia, które przyniosło szkodę dziecku286. Krzywdzenie przez zaniedbanie jest aspektem często pomijanym przez rodziców, nieświadomych roli potrzeb psychicznych w rozwoju dziecka287. Zaniedbywanie dziecka może być definiowane jako warunek, w którym opiekun odpowiedzialny za to dziecko albo celowo, albo przez nadzwy-czajny brak uwagi pozwala, aby doświadczało ono cierpienia, które może mu się przydarzyć i nie daje mu się albo nie dostarcza jednego lub dwóch składników popularnie uważanych za podstawowe dla rozwoju fizycz-nego, emocjonalfizycz-nego, intelektualnego i wychowania288. Zaniedbywanie to relacja, która krzywdzi. Charakterystyczne dla zaniedbywania są następujące cechy: 285 A. Kurcz, Profilaktyka zaniedbywania i krzywdzenia dzieci w środowisku placówek opieki żłobkowej, [w:] B. Górnicka (red.), Zaniedbanie dziecka. Wybrane aspekty zjawiska…, s. 74. 286 M. Kolankiewicz, Zaniedbywanie dzieci, „Dziecko Krzywdzone. Teoria, Badania, Praktyka” 2012, nr 2 (39), s. 81. 287 A. Wróbel, Przemoc wobec dzieci... 288 J. Brągiel, Zaniedbanie dziecka w rodzinie, „Roczniki Socjologii Rodziny” 1998, t. X, s. 278. – osób, które są zobowiązane prawnie lub zwyczajowo do opieki nad dzieckiem – w odróżnieniu od innych form krzywdzenia dzieci sprawca zaniedbania jest na ogół znany; w przypadku zaniedbania mniej istotna jest intencja sprawcy – nie musi to być rozmyślne działanie, niekiedy do zaniedbania dochodzi z nie-uwagi, niewiedzy, braku wyobraźni, braku umiejętności lub możliwości; – relacji powodującej krzywdę dziecka – może oznaczać trwałą postawę rodziców/opiekunów, nagminne lub incydentalne postę-powanie wywołujące szkodę u dziecka; relacja ta może być nieadekwatna do potrzeb, zaburzona, konfliktowa, zdezorgani-zowana na tyle, że naraża dziecko na niebezpieczeństwo, wysta-wia na zagrożenie jego zdrowie i rozwój; – skutków wynikających z niezaspokojonych potrzeb dziecka, braku ochrony jego praw – szkoda, uszczerbek na zdrowiu i/lub rozwoju dziecka, w krańcowych przypadkach – polegający na utracie zdrowia lub życia; w niektórych definicjach za skutek zaniedbywania uznawane jest także ryzyko wystąpienia szkody, wystawienie na zagrożenie utraty bezpieczeństwa czy zdrowia289. Wyniki badań osobowości rodziców krzywdzących dzieci pokaza-ły, że przyczyną jego zaniedbywania są wczesnodziecięce doświadczenia przemocy i zaniedbania rodziców, którzy przeżyli zaniedbywanie lub przemoc w rodzinie własnej. Rodzice ci powielają przemoc z pokolenia na pokolenie. Postępują tak nawet ci, którzy potępiają jej używanie, w obliczu poważnych trudności życiowych nie kontrolują swoich zacho-wań i postępują tak, jak to czynili ich rodzice. Zaniedbaniu dziecka sprzyjają również niektóre cechy rodziców, takie jak: zaburzenia psy-chiczne u matek, depresja, zaburzenia umysłowe, trudności w postrze-ganiu potrzeb własnego dziecka, niezdolność do empatii, odrzucenie bądź ignorowanie dziecka, odrzucenie emocjonalne, zostanie rodzicem w bardzo młodym wieku. Czynnikiem mającym wpływ na postępowanie z dzieckiem jest pozycja społeczna rodziców. Częściej zaniedbują dzieci rodziny o niskim statusie społecznym. Rodziców zaniedbujących swoje dzieci charakteryzuje nieumiejętność planowania dnia codziennego. Jedynym kierunkiem, w jakim zmierzają, jest dezintegracja rodziny. Rodzice zaniedbujący swoje dzieci są jak dzieci i na wymagania stawia-ne im przez rodzicielstwo i sytuacje życia dorosłego reagują jak dzieci. Jak zauważa Józefa Brągiel, rodzice ci nie zamierzają ranić swoich dzie-ci, ale większość z nich ma zbyt małą zdolność pomagania im. Badania nad zaniedbującymi matkami pokazały, że jakość opieki nad dzieckiem zależy od struktury osobowościowej matki. Zaniedbanie bywa też efek-tem międzypokoleniowej transmisji wzorów rodzinnych wyniesionych z domu, tj. relacji małżeńskich, sposobu traktowania dzieci i stylu rodzi-cielstwa. Czynnikiem sprzyjającym zaniedbywaniu dziecka, szczególnie w zakresie zaspokajania jego potrzeb emocjonalnych, są migracje zarob-kowe. Konieczność wyjazdu rodzica za pracą pozbawia dziecko jego stałej obecności, odbiera mu poczucie bezpieczeństwa i skazuje na osa-motnienie, czasem zmusza dziecko do pełnienia ról rodzicielskich wobec młodszego rodzeństwa, sprawiając, że dzieci wchodzą w dorosłość szyb-ciej i muszą podejmować wiele samodzielnych decyzji oraz ponosić ich konsekwencje290. Zaniedbywanie dzieci prowadzi do rozwoju zaburzeń procesu porozumiewania się między nimi a ich rodzicami. Jeżeli dziec-ko nie może otwarcie wyrażać własnych myśli, uczuć i potrzeb, to zwy-kle jest zmuszane do zaprzeczania swojemu doświadczeniu, usuwania z jego opisu pewnych spraw, wyrażania tych spraw w sposób zastępczy oraz komunikowania ich niespójnie291. 290 J. Brągiel, Zaniedbanie jako kategoria przemocy…, s. 30–34. 291 W. Sikorski, Zaburzona komunikacja w rodzinie jako czynnik wpływający na Zaniedbywanie ze strony rodziców czy innych opiekunów jest częstą przyczyną śmierci i chorób małych dzieci. W wielu przypadkach trudno jest odróżnić, czy przyczyną zaniedbania jest ignorancja opieku-nów, czy świadome okrucieństwo. Szczególnie trudno jest rozpoznać to zjawisko w ubogich częściach świata, gdzie bardzo słabo jest rozwinięty system opieki zdrowotnej i panuje głód. W krajach rozwiniętych zanie-dbanie jest najczęściej stosowaną formą przemocy wobec dzieci rapor-towaną przez oficjalne organy państwa. Badania pokazują, że zaniedby-wanie zwykle towarzyszy innym formom przemocy. Często dotyczy ono dzieci niepełnosprawnych. Mimo że nie istnieją konkretne statystyki, wydaje się, że jest to grupa największego ryzyka zaniedbania, świado-mego ograniczania zaspokajania podstawowych potrzeb fizycznych, izolacji emocjonalnej i braku stymulacji do rozwoju292. Zaniedbanie bywa wiązane z tzw. deprywacją macierzyńską. Wszak do prawidłowego rozwoju psychicznego dziecka potrzebna jest bez-pieczna, stała, ciepła i odzwierciedlająca relacja z jego matką. Zaburze-nia tejże relacji są określane właśnie jako deprywacja macierzyńska. Wyróżniane są dwa typy deprywacji: częściowa i całościowa. Częścio-wa oznacza sytuację, w jakiej matka z jakichś powodów nie potrafiła zaangażować się w pełną ciepłą opiekę nad dzieckiem, mimo to dziec-ko znajdowało inną osobę, która zaspokajała jego podstawowe potrzeby. Natomiast deprywacja całościowa jest opisywana jako sytuacja, kiedy to dziecko nie odnajdywało żadnej osoby, która mogłaby stanowić dla niego podstawowy obiekt przywiązania293, wobec czego jego podsta-wowe potrzeby zostały w pełni zaniedbane. Już sam fakt braku akcep-tacji ciąży jako forma odrzucenia, która znajduje wyraz w dyskomfor-cie życia płodowego. Brak opieki matki bezpośrednio po urodzeniu jest 292 A. Czapczyńska, Przeciw dziecku. Raport ONZ 2006, „Niebieska Linia” 2007, nr 2/49, s. 3–4. 293 A. Koczyk, Królewna Śnieżka. Przywiązanie a przemoc wobec dziecka – dla dziecka rodzajem gwałtu, pozbawieniem go możliwości zaspoko-jenia podstawowych potrzeb miłości i bezpieczeństwa294. Jeśli wczesna więź z matką zostanie przerwana, naturalnym stanem umysłu człowie-ka może stać się lęk, poczucie braku i nieufności. Brak łączności po-między matką a dzieckiem może być źródłem licznych życiowych problemów, zarówno wtedy, gdy zerwanie więzi jest całkowite (jak w przypadku adopcji), jak i wtedy, gdy więź została zerwana na jakiś czas, ale nie udało się jej w pełni odbudować. Przerwanie więzi z mat-ką jest jak przerwanie linii życia. Tak jakby człowiek rozpadł się na części i potrzebował, żeby matka poskładała go na nowo. Zagrożeniem dla rozwijającej się więzi mogą być zdarzenia, które powodują długo-trwałe oddzielenie matki od dziecka, takie jak oddanie do adopcji, komplikacje przy porodzie, hospitalizacja i choroba, praca czy długie wyjazdy. Podobnie działają okresy emocjonalnego odłączenia. Kiedy matka jest fizycznie obecna, ale rzadko poświęca dziecku uwagę, nie czuje się ono pewnie i bezpiecznie. Dzieci potrzebują emocjonalnej i energetycznej bliskości matki tak samo jak jej fizycznej obecności. Gdy dla przykładu matka doświadcza traumy – nagle traci zdrowie, ciążę, dziecko, partnera lub dom – wtedy dziecko traci jej uwagę, co jest dla niego doświadczeniem traumatycznym. Problemy z więzią mogą wystąpić jeszcze w okresie prenatalnym. Wysoki poziom napięcia i lęku, depresja, stresujący związek z partnerem, śmierć bliskiej osoby, niechęć wobec ciąży albo doświadczenie wcześniejszego poronienia mogą uniemożliwiać matce odpowiednią synchronizację z dzieckiem, które rozwija się w jej wnętrzu295. O wielkim znaczeniu opieki macierzyńskiej w życiu każdego dziecka świadczą najlepiej przypadki tych dzieci, które z różnych względów pozbawione były opieki macierzyńskiej, 294 M. Stańczak-Kuraś, I. Rychter, Adopcja i przemoc, czyli co trzeba wiedzieć, aby stworzyć szczęśliwą rodzinę adopcyjną, „Niebieska Linia” 2002, nr 5/22, s. 13. 295 M. Wolynn, Nie zaczęło się od ciebie. Jak dziedziczona trauma wpływa na to, kim jesteśmy i jak zakończyć ten proces, przełożyła M. Reimann, Wydawnictwo Czarna Owca, oczywiście rozumianej szeroko, a więc niekoniecznie sprawowanej przez samą (tj. rodzoną matkę). Problem wpływu pozbawienia, całko-witego lub częściowego, opieki macierzyńskiej na rozwój psychiczny dziecka należy do najbardziej złożonych zagadnień w psychologii wy-chowawczej i rozwojowej. W psychologii wyróżnić można cztery za-sadnicze kierunki badań nad wpływem deprywacji macierzyństwa na zaburzenia rozwoju psychicznego dziecka, a mianowicie: instytucjona-lizację dziecka, separację dziecka od matki lub osoby zastępującej tę matkę, „zwielokrotnienie” macierzyństwa oraz wypaczenie w opiece macierzyńskiej. Badania nad wpływem instytucjonalizacji na rozwój psychiczny dziecka nastawione są na śledzenie rozwoju dzieci umiesz-czonych w różnych instytucjach opiekuńczych. Otoczenie społeczne instytucji opiekuńczej w znacznie mniejszym stopniu wpływa stymu-lująco na rozwój dziecka. Dotyczy to zarówno otoczenia fizycznego, które jest przeważnie uboższe i bardziej monotonne (przez co nie wy-wiera odpowiedniej liczby intensywnych pobudzeń dla receptorów zmysłowych dziecka), jak i przede wszystkim otoczenia społecznego, stwarzającego mniej okazji do ścisłych emocjonalnych kontaktów dziecka z określoną osobą dorosłą. Ten typ środowiska nie pobudza dziecka do intensywnego uczenia się. Środowisko instytucji kontrastu-je więc ze środowiskiem domu rodzinnego, gdzie zajmująca się dzieckiem osoba dostarcza mu bez porównania więcej bodźców wpływających na intensyfikację jego rozwoju intelektualnego i społecznego. Dzieci prze-bywające w instytucjach wychowawczych wykazują o wiele powolniej-szy rozwój intelektualny, później zaczynają mówić, wykazują niżpowolniej-szy poziom myślenia abstrakcyjnego, później zaczynają chodzić i nigdy nie osiągają takiej sprawności motorycznej, jak dzieci wychowywane w warunkach środowiska rodzinnego. Największym zaś upośledzeniem dzieci wychowywanych w instytucjach jest nieumiejętność właściwego nawiązywania kontaktów interpersonalnych. U takich dzieci wykształ-ca się z jednej strony „głód uczucia”, z drugiej zaś stan nazywany „charakterem bezuczuciowym”. Dziecko, pozbawione w instytucjach wychowawczych normalnych, żywych kontaktów z określoną osobą dorosłą, wytwarza w sobie coś w rodzaju pancerza czy otorbienia, sta-nowiącego ochronę przed następnym bolesnym przeżyciem. Instytu-cjonalizacja jest w istocie separacją od matki, jednak separacja obejmu-je również i te przypadki, kiedy dziecko odłączone od matki nie obejmu-jest umieszczone w instytucji wychowawczej czy leczniczej, lecz przecho-dzi na przykład pod opiekę innych osób. Liczne badania prowadzone na zwierzętach potwierdziły, że separacja od matki nie jest korzystna. Zwierzęta oddzielone od matki przywiązywały się do żywej istoty, która przez pewien czas przebywała koło nich. Zjawisko to określane jest jako „wdrukowanie”. Mamy również zjawisko określane jako zwie-lokrotnienie macierzyństwa, które polega na tym, że zamiast jednej osoby w otoczeniu dziecka przebywa kilka osób, opiekując się nim i starając się wyzwolić jego pozytywne reakcje emocjonalne. Na temat zwielokrotnienia macierzyństwa są przeróżne opinie. Pierwotnie są-dzono, że dziecku trudniej jest nawiązać żywszy kontakt emocjonalny z kilkoma osobami niż z jedną, którą z reguły bywa matka. No i wresz-cie mamy wypaczenie mawresz-cierzyństwa, które występuje w dwóch posta-ciach: zupełny brak zainteresowania matki swym dzieckiem i nadmier-na opiekuńczość. W pierwszym przypadku dziecko, nie znadmier-najdując w swoim otoczeniu osoby żywo się nią interesującej, nie rozwija się we właściwy sposób, nie przezwycięża tego, co psychoanalitycy nazywają narcyzmem pierwotnym, a to w efekcie z reguły staje się przyczyną powstawania psychopatycznych rysów osobowości. W tym przypadku efekt będzie taki, jakby matki (bądź jej substytutu) w ogóle nie było w życiu dziecka. Dość często mamy do czynienia z wypaczeniem ma-cierzyństwa idącym w odwrotnym kierunku, tj. z nadmierną opiekuń-czością, która – zdaniem psychoanalityków – wypływa z dwóch zasad-niczych pierwiastków, jakie tkwią w miłości macierzyńskiej, mianowicie z narcyzmu i masochizmu296. Wszystkie te formy mieszczą się w pojęciu zaniedbywania dziecka. Doświadczenie zaniedbań i przemocy w dzieciństwie tworzy pewien wyuczony model zachowania i kształtuje ambiwalentno-lekowy lub unikający wzorzec nawiązywania więzi297, charakteryzujący się tenden-cją do nadmiernych wymagań i złości298. Zaniedbanie ujmuje się najczę-ściej jako przemoc wobec wymagań rozwoju danego dziecka. Brak opieki, pożywienia, ubrania i zapewnienia bezpieczeństwa oraz nieza-pewnienie pomocy medycznej w sytuacjach zagrożenia życia lub zdrowia dziecka wchodzą, między innymi, w zakres rozumienia zaniedbywania. Zaniedbywanie dziecka przybiera różne formy – od niehigienicznego trybu życia matki w czasie ciąży po bezmyślne narażanie życia i zdrowia dziecka przez brak opieki nad nim. Brak dbałości o właściwy rozwój 296 K. Pospiszyl, Psychologia kobiety, Wydawnictwo PWN, Warszawa 1986, s. 133–143. 297 Wyróżniane są cztery rodzaje więzi. Po pierwsze, więź ufna, w której dziecko poszu-kuje bliskości z matką i dąży do interakcji z nią. Dzięki takiemu rodzajowi więzi człowiek jako dorosły sam będzie w stanie okazać własnemu dziecku „miękkie” emocje i być kocha-jącym rodzicem. Osoba, u której ukształtował się ten rodzaj więzi, postrzega siebie jako osobę wartościową, potrafiącą nawiązywać relacje z innymi oraz potrafiącą utrzymywać bliskość z drugą osobą. Po drugie, więź lękowo-unikająca jest skutkiem słabego reagowania opiekuna na potrzeby dziecka. W ten sposób u dziecka kształtuje się wyobrażenie jako o osobie pozbawionej możliwości wpływu na własne życie. Po trzecie, więź lękowo-ambi-walentna, która skutkuje tym, iż człowiek traktuje siebie jako osobę mało skuteczną, która nie posiada również możliwości wpływu na innych. Ten sposób myślenia o sobie samym jest skutkiem relacji z opiekunem, który był niestabilny i nieprzewidywalny w swoich re-akcjach na potrzeby dziecka. I wreszcie po czwarte, więź zdezorganizowana – ujawnia się u dzieci poprzez widoczne zachowania konfliktowe, zdezorganizowane. Trudno jest dostrzec w ich zachowaniu spójność w radzeniu sobie ze stresem. Można zaobserwować przeciw-stawne ruchy i gesty dziecka w stosunku do opiekuna. W literaturze przedmiotu przyjmuje się, iż zdecydowana większość dzieci, które od wczesnych miesięcy i lat życia były zanie-dbywane, bite, poniżane przez dorosłych wykazują silne zaburzenia zachowania, w tym również aspołeczne zaburzenia zachowania, np. socjopatię. Zjawisko to dotyczy w szcze-gólności więzi zdezorganizowanej, której skutki są bardzo widoczne w zachowaniu dziecka, w tzw. sprzeczności jego zachowań. S. Kita, Zaburzone więzi, „Niebieska Linia” 2017, nr 3/110, s. 2. 298 L. Krzywicka, Przemoc w bliskich związkach w perspektywie teorii przywiązania, „Niebieska Linia” 2009, nr 2/61, s. 16. intelektualny i emocjonalny dziecka, dopuszczanie do przeżywania przez nie urazowych doświadczeń, przed którymi można by było je ochronić, pozbawienie go możliwości doznawania pozytywnych uczuć i poznawa-nia otoczepoznawa-nia są klasyfikowane jako zaniedbywanie299. Przyczyną nieza-pewnienia odpowiednich warunków do rozwoju dziecka w sferze zdro-wotnej, edukacyjnej i emocjonalnej najczęściej jest ubóstwo rodzin, choroby alkoholowe i psychiczne300. Wobec tego, celem uporządkowania, wyróżniane są następujące rodzaje zaniedbania: 1) zaniedbanie fizyczne – obejmuje niedostarczanie dziecku odpowied-niego pożywienia, ubioru i schronienia. Do zaniedbania fizycznego zaliczamy
. 65 423 343 549 457 121 339 794
najbardziej spotykanym rodzajem przemocy wobec dzieci jest